Dotkliwa porażka Norberta Dąbrowskiego. Polak wrócił z Rosji bez cennego pasa

WP SportoweFakty / Waldemar Ossowski / Norbert Dąbrowski
WP SportoweFakty / Waldemar Ossowski / Norbert Dąbrowski

Norbert Dąbrowski (22-8-2, 9 KO) nie miał zbyt wiele do powiedzenia podczas walki z Umarem Sałamowem (24-1, 18 KO) o pas WBO International w Groznym. "Noras" poległ przed czasem.

W tym artykule dowiesz się o:

Lubiący wyzwania reprezentant Polski pojechał do Czeczenii, aby sprawić ogromną niespodziankę i odnieść najcenniejszy triumf w zawodowej karierze. Rzeczywistość dla 30-latka była jednak brutalna - przegrał w dziewiątej rundzie. Bukmacherzy, którzy nie dawali mu żadnych szans, nie mylili się.

Zobacz także: Prezes UFC zachwyca się nowym mistrzem. "Stał się gwiazdą jak Conor McGregor"

Umar Sałamow był dla Norberta Dąbrowskiego wymagającym rywalem. Punktował, przeważał od samego początku. W czwartej rundzie po raz pierwszy posłał naszego "półciężkiego" na deski, przez co sędzia Leszek Jankowiak musiał go liczyć. U "Norasa" pojawiły się rany, a jego konkurent narzucał coraz szybsze tempo. Wiedział, że może zwyciężyć przed czasem. Przeważał w ringu, ale nie dominował.

Pięściarz prowadzony przez Krzysztofa Drzazgowskiego słabł, co było widoczne już w ósmej rundzie. W kolejnej Sałamow dopiął swego i po raz kolejny posłał go na deski. Dąbrowski wstał, ale chwilę później ponownie został trafiony i znów padł. Sędzia Jankowiak doliczył do ośmiu, Polak mógł walczyć, ale arbiter, chcąc oszczędzić mu dalszej katorgi, zakończył starcie.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #29: życiowa szansa Polaka na KSW 49!

Dla walczącego w kratkę i nieunikającego wyzwań Dąbrowskiego była to pierwsza potyczka od czasu ubiegłorocznej wygranej z Robertem Talarkiem na PGE Narodowym. Warszawiak należy do czołówki polskich pięściarzy, jednak w konfrontacjach z faworyzowanymi przeciwnikami nie wiedzie mu się najlepiej. Przez nokaut przegrał jednak po raz pierwszy.

Zobacz także: Znany z UFC Polak nie powiedział ostatniego słowa!

24-letni Sałamow z kolei pewnie dąży do miejsca w szerokiej czołówce kategorii półcięzkiej. Wygrał po raz piąty z rzędu i można spodziewać się, że dzięki drugiej obronie pasa WBO International jego promotorzy planować będą jego walkę o pas mistrza świata tej organizacji.

Podczas tej samej gali z Bachramem Murtazalijewem miał zmierzyć się inny Polak, Robert Świerzbiński, ale ostatecznie "Shy" w ringu się nie pojawił. Być może dzięki temu uniknął porażki, bo Rosjanin był w świetnej dyspozycji i wygrał przez nokaut już w pierwszej rundzie.

Źródło artykułu: