Tyson Fury przewidział nokaut Deontay'a Wildera. "To drugi najstraszniejszy człowiek na tej planecie"

Getty Images / Charles McQuillan / Na zdjęciu: Tyson Fury i Deontay Wilder
Getty Images / Charles McQuillan / Na zdjęciu: Tyson Fury i Deontay Wilder

Deontay Wilder już w pierwszej rundzie znokautował Dominika Breazeale'a i obronił mistrzowski pas federacji WBC. Taki wynik walki przewidział Tyson Fury.

Brytyjczyk przed walką Deontay Wilder - Dominic Breazeale stawiał na łatwy triumf pierwszego z nich. Już w pierwszej rundzie Wilder mógł cieszyć się z wygranej przez nokaut. To był jego czterdziesty pierwszy triumf na zawodowych ringach, z czego czterdziesty przed czasem. Jedna jego walka zakończyła się remisem. Rywalem był wtedy właśnie Tyson Fury.

"Król Cyganów" po walce w mediach społecznościowych zamieścił krótki filmik, w którym ocenił walkę Wilder - Breazeale. - Tak, jak przewidziałem, Deontay Wilder sobie dobrze poradził. Znokautował Dominika Breazeale'a, a mój typ okazał się trafny. Każdego, kto pójdzie z Wilderem na wymianę, spotka taki sam los, jak Breazeale'a. Tak samo byłoby z Joshuą czy Whytem. To najstraszniejszy i najbardziej destrukcyjny puncher w wadze ciężkiej - powiedział Fury.

Po chwili dodał jednak, że to on jest numerem jeden, sugerując, że Wilder przegrał ich walkę, która według sędziów zakończyła się remisem. - Wilder to drugi najstraszniejszy człowiek na tej planecie, po Królu Cyganów, czyli Tysonie Furym, ciężkim numerem 1 na świecie. Nikt mnie nie pokona, jestem nietykalny - dodał Fury.

Brytyjczyk wciąż czeka na szansę rewanżu z Wilderem. Ten ma jednak kilku potencjalnych kandydatów na rywali. Głośno jest o potyczce z Anthonym Joshuą. Na swoją szansę walki z Wilderem czeka również niepokonany na zawodowych ringach Adam Kownacki.

Zobacz także:
Adam Kownacki gotowy na Deontay'a Wildera. "Nie mogę się doczekać"
Deontay Wilder - Dominic Breazeale: zobacz nokaut Wildera spod ringu (wideo)

ZOBACZ WIDEO KSW 49. Askham chce hitowej walki! "Moim marzeniem jest walka z Mamedem Chalidowem!"

Źródło artykułu: