Sulęcki na gali w Providence nie miał argumentów, aby pokonać mistrza świata. Warszawianin przegrał każdą z rund, a na dodatek w pierwszej z nich był liczony.
Statystyki po walce potwierdziły jej jednostronny przebieg. Demetrius Andrade bił więcej ciosów, był skuteczniejszy w ataku i szczelny w defensywie. Jak informuje Dan Rafael z ESPN, za drugą obronę tytułu "Boo Boo" miał zarobić około 1,5 miliona dolarów. Z kolei konto Polaka ma zasilić 400 tysięcy dolarów.
Zobacz także: Głowacki ma wrócić do ringu pod koniec roku
Dla Macieja Sulęckiego gaża za ostatnią walkę to najlepszy finansowy wynik w karierze. Podopieczny trenera Piotra Wilczewskiego liczy, że w przyszłości ponownie stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego tytułu w wadze średniej.
ZOBACZ WIDEO Mike Tyson broni Briedisa po walce z Głowackim. "Jestem z nim i go rozumiem"