[tag=3343]
Dawid Kostecki[/tag] zmarł w piątkowy poranek, popełniając samobójstwo w więziennej celi w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali go do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego, ale byłego pięściarza nie udało się uratować.
"Życie poza ringiem okazało się dla niego za trudne" - pisze Mateusz Borek, dziennikarz Polsatu Sport, w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
Dawid Kostecki w 2004 roku zdobył młodzieżowe mistrzostwo świata WBC, a trzy lata później interkontynentalne mistrzostwo WBA. Był wielką nadzieją polskiego boksu. W trakcie swojej sportowej kariery stoczył 41 walk. Wygrał 39 z nich (w tym 25 przez KO), ponosząc dwie porażki.
"Przez kilka lat wzbudzał duże zainteresowanie. Miał talent i kolorową osobowość. Boks kochał miłością prawdziwą. Mógł walki oglądać i o nich gadać bez przerwy. Imitować akcje Roya Jonesa jr czy Pernella Whitakera. Jego idolem był zawsze Bernard Hopkins. Boksował efektownie, luźno, na instynkcie" - wspomina Mateusz Borek.
Sportowa kariera Dawida Kosteckiego nie poszła w dobrym kierunku z uwagi na problemy z prawem. W 2011 roku został skazany na 2,5 roku pozbawienia wolności za założenie i współkierowanie grupą przestępczą, czerpiącą korzyści z nierządu. W 2016 roku znów trafił do więzienia - za kierowanie grupą przestępczą, która miała zajmować się m.in. legalizacją i obrotem samochodami pochodzącymi z kradzieży w krajach UE, wyłudzaniem podatku VAT oraz praniem brudnych pieniędzy.
"Błędy, grzechy, zabronione czyny, ludzka krzywda. To wszystko od lat zmierzało w złym kierunku. Potem wyroki, zmiana miejsc pobytu, problemy, brak perspektyw, desperacja, załamanie i rzeczy, o których na razie za dużo nie wiemy, doprowadziły Kosteckiego do tragicznego końca" - komentuje Mateusz Borek.
Zobacz także:
Boks. Andrzej Wasilewski o Dawidzie Kosteckim. "Czy my go tak naprawdę znaliśmy?"
Dawid Kostecki popełnił samobójstwo. Powiesił się w celi