Mistrz Europy Unsal Arik dowiedział się o tym, że został oskarżony o próbę zabójstwa. Nie jest to pierwszy zarzut w jego stronę za obrażanie prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Tym razem chodzi o kawałek "Ben seni yok edecegim" (tłum. "Zniszczę cię"), który w serwisie Youtube pojawił się już w 2017 roku. Unsal Arik ma rapować po turecku i równocześnie boksować kartonową figurę prezydenta Turcji. To właśnie za ten "występ" grozi mu przynajmniej 15 lat więzienia.
Czytaj też:
-> "Brawo, podoba mi się". Zbigniew Boniek pochwalił plany Adama Kownackiego i zaprosił go na PGE Narodowy
-> Boks. Adam Kownacki pokazał twarz po walce z Chrisem Arreolą. "Śliwy są"
Sam bokser nadmiernie się tym nie przejmuje. - Zarzuty są absurdalne, ale już się do tego przyzwyczaiłem. Oczywiście, że nie mogę pojechać do Turcji, bo trafiłbym do więzienia. Turecki reżim chce mnie ukarać za moją publiczną krytykę Erdogana. Chciałbym stawić czoła tym zarzutom, ale mój prawnik mi to odradza - wyjawił Arik w rozmowie z "Bildem".
ZOBACZ WIDEO: Piotr Jagiełło o walce Szpilki z Chisorą. "To było bardzo trudne doświadczenie. Zobaczymy, jaki ma plan na przyszłość"
- Dobrze wiedzą, że mieszkam w Niemczech i od lat nie byłem w Turcji. Chcą mnie skrzywdzić, wywierając presję na mojej rodzinie. Nie uda im się to, bo nadal będę walczył o turecką demokrację - podkreślił bokser.
Prawnik sportowca, który mieszka w Turcji, broni w kraju Arika. W całej sprawie widzi polityczne motywy w oskarżeniach przeciwko klientowi. - Ma wielu fanów, również w Turcji. Rząd chce go zastraszyć, uciszając go - wyjaśnił Nilgun Altindag.
Unsal Arik 16 listopada powalczy o tytuł mistrza świata w Bergheim. Przygotowania do walki rozpocznie w połowie sierpnia i na tym ma zamiar się skupić.