Boks. Tommy Fury pokonał Przemysława Biniendę. Walka trwała 62 sekundy

Zdjęcie okładkowe artykułu: YouTube / T&N TV / Walka Tommy'ego Fury'ego z Przemysławem Biniendą
YouTube / T&N TV / Walka Tommy'ego Fury'ego z Przemysławem Biniendą
zdjęcie autora artykułu

Nieco ponad minutę trwała walka Tommy'ego Fury'ego z Przemysławem Biniendą. Brat byłego mistrza świata został jednak skrytykowany przez kibiców za zachowanie po pojedynku.

W tym artykule dowiesz się o:

Swoją trzecią walkę w zawodowym boksie wygrał Tommy Fury (3-0, 2 KO). Brytyjczyk na gali w Londynie pokonał w pierwszej rundzie Przemysława Biniendę (2-28, 2 KO). Brat słynnego pięściarza, Tysona Fury'ego, od razu rzucił się do ataku i po prawym sierpowym błyskawicznie powalił Polaka.

Binienda był liczony dwukrotnie. Po trzecim szturmowym ataku Fury'ego sędzia przerwał pojedynek. Walka trwała zaledwie 62 sekundy, a 24-latek nie wyprowadził ani jednego ciosu w kierunku Brytyjczyka.

Cała walka Fury - Binienda:

Dla Polaka to 27 porażka z rzędu. Jedyne zwycięstwa osiągał na początku swojej zawodowej kariery. Pod koniec października Binienda walczył na gali Knockout Promotions w Sosnowcu i przegrał z debiutującym Sebastianem Chojeckim.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: skandal podczas biegu. Klepnął dziennikarkę w pośladki

Fury wyraźnie cieszył się z pokonania Polaka. Wskoczył na liny przy narożniku i krzyczał w kierunku kibiców. - Czuję się fantastycznie po powrocie - mówił rozemocjonowany po zwycięstwie. Zachowanie pięściarza jednak wyraźnie nie spodobało się kibicom.

"Tommy Fury skacze na liny i wali w klatkę piersiową po pokonaniu polskiego kierowcy ciężarówki" - taki komentarz przytacza brytyjski "Daily Star". "Żenujące", "gratulacje po pokonaniu pięściarza z bilansem 2-26" - to kolejne nieprzychylne słowa kibiców.

Dla 20-latka to trzecia walka i trzecie zwycięstwo. Wcześniej pokonywał Jevgienijsa Andriejevsa (bilans 10-102) i Calluma Ide'a (0-26).

Czytaj teżBoks. Będzie trzecia walka Wildera z Furym. Mają to zapisane w kontraktach

Czytaj teżBoks. Artur Szpilka znalazł się w plebiscycie "The Ring". Nagrody jednak nie zdobędzie

Źródło artykułu:
Komentarze (7)
avatar
Stefan Komar
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Przemku proszę dac sobie spokój z boksem i wziąść się do normalnej roboty.  Bilans 2-27 ?To jakiś żart.  
avatar
Zdzisław Sobolewski
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak sobie dorabia a potem zakład psychiatryczny bo łeb obity na wszystkie strony !  
avatar
Daryl Dixon
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
10-102, 0-26, 2-28. No szacun. Widać, że "gwiazdor" specjalizuje się w biciu chłopców do bicia...  
avatar
hanysz
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szpilka, wach, nojman, binienda. Każdy może przegrać. Każdy może marzyć o tytule mistrza świata:)  
Łowca pustaków
23.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
ciekawe ile płacą za takie porażki, może dorobię do emerytury...