Starcie Martina z Washingtonem poprzedziło główną walkę gali pomiędzy Deontayem Wilderem i Tysonem Furym.
Były mistrz świata federacji IBF od pierwszego gongu był bardziej agresywny. Charles Martin dobrze skracał dystans, celnie trafiał w kontrze i skrupulatnie budował przewagę na kartach punktowych. W 6. rundzie pięściarz z Carson trafił lewym sierpowym i posłał Geralda Washingtona na deski. Ten zdołał jeszcze wstać, ale sędzia ringowy nie dopuścił go do kontynuowania pojedynku.
Dla Martina była to trzecia wygrana z rzędu w zawodowej karierze. Były mistrz świata dzięki wygranej zyskał status oficjalnego pretendenta do tytułu z ramienia federacji IBF.
Z kolei Washington przegrał po czwarty przez nokaut w karierze. Wcześniej "El Gallo Negro" musiał uznać wyższość Deontaya Wildera, Jarella Millera i Adama Kownackiego.
Czytaj także:
Jan Błachowicz śladami Rocky'ego
Tyson Fury w formie życia
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #42: patowa sytuacja ws. starcia Gamrot - Parnasse. "Na pewno teraz nie dojdzie do tej walki"