Konfrontacja Adama Kownackiego (20-0, 15 KO) z Robertem Heleniusem (29-3, 18 KO) będzie oficjalnym eliminatorem do starcia o pas WBA. Będzie to zarazem główny pojedynek gali w Barclays Center w Brooklynie, która odbędzie się w nocy z 7 na 8 marca.
- Wysoko oceniam jego umiejętności. Jest dobrym bokserem, ma dobry lewy prosty, jest wysoki. Będzie starał się trzymać dystans, a ja będę musiał go skrócić i bić się w półdystansie. To moja szansa, by wygrać - mówi polski pięściarz w rozmowie z polsatsport.pl.
Helenius jest wyższy od Kownackiego, ma większy zasięg ramion. Z tego względu będzie niewygodnym przeciwnikiem dla Polaka. Przynajmniej początkowo.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #43: hitowe starcie z udziałem Mariana Ziółkowskiego? "Ogłoszenie zostawię organizatorom"
- Myślę, że przez pierwsze 2-3 rundy może być ciężko, Helenius będzie trzymał dystans. Ale z moją presją po 3-4 rundach skrócę go i będę w stanie go znokautować. Trochę to zajmie, ale jak skrócę dystans, będzie z górki - zapowiada.
- Jestem gotowy na 12 rund, ale mam nadzieję, że skończę go wcześniej - stwierdza Kownacki, który będzie faworytem walki z Heleniusem. Polak w swojej zawodowej karierze jeszcze nie przegrał, Helenius poniósł z kolei trzy porażki. Przegrał m.in. ostatnią walkę.
- Presja będzie taka, że moje nazwisko jest coraz większe i coraz więcej ludzi na mnie liczy. Szczególnie kibice z Polski. Presja jest duża, ale ja ją lubię. Będę chciał udowodnić, że jestem w dobrej formie - zaznacza Kownacki.
Zobacz też:
Boks. Oficjalnie: wiadomo, kto pokaże walkę Adam Kownacki - Robert Helenius!
Boks. Adam Kownacki wspiera Artura Szpilkę. Szybka reakcja pięściarza z Wieliczki