- Ostatnio zmagałem się z taką, można powiedzieć, małą depresją. Ze stanami podbramkowymi dla każdego sportowca. Z racji tego, że jest koronawirus, kwarantanna i te sprawy, do tego kontuzja... - wyjawił Artur Szpilka w wideo opublikowanym na InstaStories.
Jak zdradził pięściarz z Wieliczki, depresję udało się pokonać. W ostatnich tygodniach "Szpila" miał wiele powodów do zmartwień. 7 marca na gali boksu w Łomży 31-latek zmierzył się z Ukraińcem Sergiejem Radczenką.
Polak był dwukrotnie liczony, jednak sędziowie z Austrii wypunktowali jego zwycięstwo (dwa do remisu). Werdykt - zdaniem ekspertów - był niesprawiedliwy. Szpilka domaga się teraz rewanżu z Radczenką, a następnie zamierza rozstać się z promotorem Andrzejem Wasilewskim.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Kibice chcą walki Narkun - Askham! Polak odpowiada: Jestem zmotywowany, aby dać mu wpier...
"Po tylu latach pracy niedługo podpisujemy porozumienie że po rewanżu z Radczenką jestem wolnym zawodnikiem. To były zwariowane lata, ale pełne emocji. Plan już mam co dalej, ale najpierw podpiszmy wszystko" - napisał na Twitterze.
"Szpila" w pojedynku z Ukraińcem powrócił - po jedenastu latach - do kategorii junior ciężkiej. Z pewnością nie tak wyobrażał sobie powrót. O zakończeniu współpracy z Wasilewskim były pretendent do tytuł mistrza świata wagi ciężkiej informował już na początku kwietnia - więcej TUTAJ.
Zobacz:
Boks. Artur Szpilka przedstawił plany. Rewanż z Radczenką, a później zmiana promotora