Sporo kontrowersji wzbudziła ostatnia walka Artura Szpilki z Sergiejem Radczenką. Wielu obserwatorów zauważyło, że polski pięściarz nie wypadł zbyt dobrze, a zwycięstwo odniósł głównie dzięki sędziom.
Głos w sprawie ostatniej walki zabrał także Jan Błachowicz, który dobrze zna się ze Szpilką. Zawodnik wagi półciężkiej UFC nie umie jednak znaleźć odpowiedzi, dlaczego Polak tak słabo wypadł w walce z Ukraińcem.
- To była trudna walka. Kurczę, Artur wkłada w ten boks tyle pracy, tak się poświęca... Nie wiem, być może coś z głową nie zagrało? - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (highlights): Toledo brutalnie znokautowany, popis Ormanowa na ACA
Błachowicz - w przeciwieństwie do wielu obserwatorów - nadal jednak wierzy w umiejętności i charakter Szpilki. Ten chce ponownie zmierzyć się z Radczenką i pokazać zdecydowanie lepsze oblicze. Pięściarz zmienił ostatnio trenera. Teraz to Andrzej Liczik przygotuje go do walki z Radczenką.
- Mam nadzieję, że dojdzie do tego rewanżu i udowodni, że potrafi boksować. Ja w niego głęboko wierzę i liczę na to, że zamknie gęby wszystkim niedowiarkom, nokautując Radczenkę - przyznał Błachowicz, który w przeszłości sparował ze Szpilą i Izu Ugonohem.
- Po takich lekcjach stójkowych później mało kto może cię zaskoczyć w walce. Czuję, że te treningi dużo mi dały, co później było widać w moich pojedynkach. Jeżeli będzie taka możliwość, to będziemy dalej działać. Teraz tym lepiej, bo Artur zszedł z wagi i będzie mi łatwiej! Wtedy ważył grubo ponad sto kilogramów - wspomniał.
Błachowicz jest aktualnie sklasyfikowany na 4. miejscu w rankingu kategorii półciężkiej. Były mistrz KSW wygrał 7 z 8 ostatnich walk dla UFC, w pokonanym polu zostawiając m.in. Luke'a Rockholda czy Ronaldo Souzę. "Cieszyński Książę" twierdzi, że otrzymał zapewnienia na piśmie w sprawie starcia z Jonem Jonesem.
- Jon Jones nie ucieknie, nie ucieknie ode mnie. Nie schowa się nigdzie, nawet w areszcie. Wiem, że już jest na wolności, musi tylko zapłacić dość dużą sumę pieniędzy. Mam nadzieję, że doprowadzimy do mojej wymarzonej walki, choć na pewno nie w najbliższym czasie - zaznaczył zawodnik.
Czytaj także:
Koronawirus. Phillipe Nover, były zawodnik UFC, pracuje z chorymi na COVID-19. Wstrząsająca relacja
Koronawirus. Tomasz Adamek nie lekceważy zagrożenia. "Obaw jest coraz więcej"