[color=#222222]
- Uważam, że Artur stoczył kilka bardzo ciężkich wojen. Zawsze stawiał sobie wysoko poprzeczkę. Brał najtrudniejszych, najgorszych przeciwników. Natomiast trochę zdrowia w ringu zostawił. Bardzo chciałbym oglądać Artura przez kilkadziesiąt lat jako zdrowego, uśmiechniętego faceta, a boję się, że jeszcze kilka takich ciężkich walk i skutki tego mogą wychodzić - powiedział Andrzej Wasilewski w rozmowie z Michałem Koprem z "ringpolska.pl".
[/color]Artur Szpilka w zawodowej karierze stoczył dotychczas 28 pojedynków, z których 24 zwyciężył. Wszystkie porażki, jakie zanotował polski pięściarz, były okupione nokautami. Szczególnie ciężkie chwile bokser przeżywał po walkach z Deontayem Wilderem (wyniesiony na noszach z ringu) i Derekiem Chisorą.
Ostatni raz były pretendent do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej zaprezentował się kibicom 7 marca w Łomży. Na gali Knockout Boxing Night 10 "Szpila" po kontrowersyjnym werdykcie pokonał Siergieja Radczenkę, choć dwukrotnie lądował na deskach.
ZOBACZ WIDEO: MB Boxing Night 7. Kamil Łaszczyk czeka na walkę o pas. "Wezmę każdą"
[color=#222222]- To jest dyscyplina, w której naprawdę trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć stop - powiedział Wasilewski zapytany o sens kontynuowania kariery przez Artura Szpilkę.
[/color]Jednocześnie promotor otwarcie mówi, że nie przewiduje, aby Szpilka osiągnął jeszcze sukces na zawodowym ringu. Przypomnijmy, że pod koniec 2019 roku ogłosił on przejście do niższej kategorii wagowej - cruiser.
Drogi Wasilewskiego i Szpilki mają rozejść się po rewanżowym starciu z Radczenką, do którego ma dojść pod koniec 2020 roku. Wówczas "Szpila" zostanie wolnym zawodnikiem.
Czytaj także:
Koronawirus zatrzymał polskich pięściarzy
Babilon MMA 14. Karta walk studyjnej gali