Edgar Berlanga swoją 15. walkę na zawodowym ringu stoczył w nocy z soboty na niedzielę. 23-latek w wadze superśredniej pokonał w I rundzie doświadczonego Lanella Bellowsa (20-6, 13 KO).
Berlanga od pierwszego gongu ruszył do frontalnych ataków. Szybko trafił rywala lewym hakiem, a po chwili poprawił prawym prostym. Amerykanin kontynuował ataki, które dochodziły do głowy Bellowsa i sędzia postanowił przerwać pojedynek.
34-latek nie padł na deski, ale był wyraźnie zamroczony, dlatego sędzia zaplanowaną na 8 rund walkę zastopował po minucie i 19 sekundach. Tym samym Bellows po raz pierwszy w karierze przegrał przez nokaut.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Różalski nie może się pogodzić z losem: Nie życzę tego nikomu
Dla 23-latka było to 15. kolejne zwycięstwo - wszystkie odnosił już w pierwszych rundach. "Jestem piep****** potworem" - krzyczał Berlanga po kolejnym triumfie.
- Podczas pierwszego uderzenia zraniłem mu oko. Wyglądał na zdenerwowanego, przestraszonego. Pierwszy cios zachwiał nim. Sędzia wykonał piękną pracę. Zraniłbym go i wysłał do szpitala - podkreślał zwycięzca w wywiadzie po walce.
Pojedynek Berlangi z Bellowsem odbył się na gali w Las Vegas, podczas której w walce wieczoru Teofimo Lopez zdetronizował Wasyla Łomaczenkę w starciu o pasy mistrzowskie (więcej TUTAJ).
Końcówka walki Berlangi z Bellowsem:
Czytaj też: Media: Federacja WBC tworzy nową kategorię wagową. Artur Szpilka zabrał głos