Mistrz na przestrzeni dwunastu rund był zdecydowanie lepiej poukładanym technicznie bokserem. Nie ustrzegł się jednak błędów. W trzeciej oraz dziewiątej rundzie pogromca Macieja Sulęckiego chwiał się na nogach po ciosach rywala.
Ostatecznie sędziowie punktowali pojedynek: Gerardo Martinez (116-111), Benoit Roussel (118-109) i Roark Young (118-109) na korzyść Demetriusa Andrade. Amerykanin mógł jednak wygrać przed czasem i to już w początkowej fazie pojedynku.
Walijczyk padł na deski w drugiej rundzie, ale zdołał wstać, a przez kolejne dziesięć rund wykazał się dużą odpornością na ciosy. Williams nieustanie starał się wywierać presję na faworycie, ale przyjmował zbyt wiele ciosów, zwłaszcza podbródkowych.
- Demetrius jest bardzo dobrym wojownikiem - powiedział Liam Williams po walce. - Jest lepszy niż myślałem. Jest bardziej śliski, niż się wydaje. Nie mogłem tak naprawdę zacząć go trafiać. Czuję, że skrzywdziłem go kilka razy, ale odskakiwał zanim się zorientowałem i nie mogłem tego wykorzystać.
- To piekielny wojownik. Twardy, silny, nie unika walki i to jest typ pojedynku, w którym udzie chcieli mnie widzieć - wyznał Andrade.
33-letni Andrade po raz czwarty obronił pas mistrza świata federacji WBO w wadze średniej. Pięściarz z Providence w poprzednich starciach pokonał Luke'a Keelera, Macieja Sulęckiego i Artura Akawowa.
30-0 pic.twitter.com/Zc47qSnWKE
— DAZN Boxing (@DAZNBoxing) April 17, 2021
Zobacz także:
Wielkie MMA w TVP Sport. Stacja nabyła prawa do gal dużej organizacji
Mistrz szykuje się do walki. Duże wzmocnienie w EFM SHOW
ZOBACZ WIDEO: Michał Materla mówi o kulisach rozstania z KSW. Opowiada o ambitnych planach EFM SHOW