W miarę wyrównane były tylko dwie pierwsze rundy, w których Kamil Szeremeta starał się dotrzymywać kroku faworyzowanemu rywalowi. Od trzeciej Meksykanin wyraźnie dominował, był szybszy, a przede wszystkim bezlitośnie obijał korpus Polaka i wyprowadzał skuteczne kombinacje.
Piąta i szósta runda były już jednostronnym widowiskiem, a Jaime Munguia trafiał bardzo mocno. Polak coraz bardziej odczuwał trudy pojedynku. Decyzją trenera nie został dopuszczony do kontynowania walki.
Munguia obronił pas WBO Intercontinental w wadze średniej i prawdopodobnie wykonał ostatni krok w kierunku walki o mistrzostwo świata. 24-latek zwyciężył 37. zawodowy pojedynek - 30. przed czasem.
Z kolei Kamil Szeremeta doznał drugiej porażki z rzędu z klasowym rywalem w USA. Wcześniej, w grudniu 2020 roku, w starciu o tytuł mistrza świata organizacji IBF musiał uznać wyższość Giennadija Gołowkina.
Szeremeta pojedynek z Munguią przyjął w zastępstwie za Macieja Sulęckiego. Pięściarz z Białegostoku miał zaledwie dwa tygodnie by przygotować się do starcia z cenionym Meksykaninem.
Jaime Munguia was just too much for Kamil Szeremeta
— DAZN Boxing (@DAZNBoxing) June 19, 2021
Tonight's "Flavor of the Night" presented by @TrulySeltzer pic.twitter.com/nM66sZDU6I
Czytaj także:
Co za forma! Błachowicz już mógłby walczyć z Teixeirą
Kamil Szeremeta przed kolejną życiową szansą. Zobacz zapowiedź walki [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: Albert Sosnowski wrócił na ring i pokonał polską legendę. "Troszkę za mocno przycisnąłem"