Tyson Fury zaskoczył swoimi słowami. Mówił o końcu kariery
Na 9 października zaplanowana jest trzecia walka Deontaya Wildera z Tysonem Furym. Na kilka dni przed pojedynkiem Brytyjczyk zszokował w rozmowie z BBC. Mówił o końcu kariery i tym, co go motywuje w boksie.
33-latek udzielił ostatnio wywiadu BBC, w którym opowiadał o swojej karierze. Przyznał, że gdyby nie otrzymał już nigdy propozycji walki, niczego by nie żałował w swojej karierze.
- Zarobienie kolejnych 200 milionów funtów nie przyniosłoby mi korzyści. Nie trzeba być bogatym, aby żyć swoim życiem. Jestem normalną osobą, która jest dobra w boksie - powiedział. - Mógłbym odejść i nigdy więcej nie obejrzeć boksu. To, co zrobiłem, nie zostanie mi odebrane - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienny moment na sparingu Chalidowa! "Coś poszło nie tak"Brytyjczyk wyjawił, że próbował różnych zadań - od opieki nad zwierzętami, przez strzelanie do rzutków, aż po jazdę samochodem. Nic jednak nie zachwyciło "Cygańskiego Króla". Nie zamierza także zajmować się polityką.
- Wypiłem całe piwo na świecie i zrobiłem wszystko. Byłem na łodziach, w samolotach, samochodach, nocowałem w najlepszych hotelach, jadłem obiady za kilka tysięcy, ale czy to mnie uszczęśliwia? Nie - mówił. Po zakończeniu kariery Fury planuje natomiast trenować... aż do swojej śmierci.
Stawką pojedynku będzie pas mistrzowski federacji WBC w kategorii ciężkiej. Walka odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu w Las Vegas. Podczas tej samej gali Adam Kownacki zmierzy się z Robertem Heleniusem. Transmisję najprawdopodobniej przeprowadzi stacja TVP Sport.
Czytaj także:
- Sensacyjna propozycja Borka dla Grosickiego
- Jak długa przerwa wpłynie na Adama Kownackiego? Polak nie ma wątpliwości