7 marca 2020 roku - tę datę z pamięci chciałby wymazać Adam Kownacki. Polak był murowanym faworytem bukmacherów w starciu z Robertem Heleniusem. Pomimo świetnego początku, "Babyface" przegrał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie. Po tej porażce jego szanse na walkę o tytuł w kategorii ciężkiej znacznie się oddaliły.
By marzenia o zdobyciu pasa powróciły w rewanżu Kownacki nie może przegrać. Co ciekawe, 32-latek pochodzący z Łomży ponownie jest stawiany w roli faworyta bukmacherów. Tym razem kurs na jego triumf jest wyższy niż poprzednio i oscyluje w granicach 1.5, gdy przypadku bardziej doświadczonego Fina wynosi 2.6.
Rewanż Kownackiego z Heleniusem był kilkukrotnie przekładany. Polak zachował jednak spokój podczas przygotowań, a do samej walki wniesie mniej kilogramów niż ostatnio (czytaj więcej >>>).
- Nie przejmuje się długą przerwą, bo on miał taką samą. Wykorzystałem ten czas na swoją korzyść, trenując prawie bez przerwy i skupiając się na byciu w znacznie lepszej formie. Wzięliśmy kilka tygodni wolnego tu i tam, gdy walka została odsunięta, ale nigdy nie popadliśmy w złe nawyki - powiedział Kownacki w rozmowie z boxingscene.com.
Gala z Las Vegas i jej cztery ostatnie pojedynki będą transmitowane w TVP Sport oraz TVP. Początek studia o 2.00 w nocy z soboty na niedzielę.
Zobacz także:
"Arcydzieło", "Wielki mistrz". Reakcje z Twittera na zwycięstwo Usyka
Będzie rewanż? Promotor Joshuy nie pozostawia wątpliwości
ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut w Czeczenii, Polski sędzia wkroczył do akcji