[tag=32871]
Adam Kownacki[/tag] to najlepszy obecnie polski pięściarz kategorii ciężkiej. Przez lata "Babyface" kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, przynosząc szczególnie Polonii w Nowym Jorku sporo powodów do radości. Należy przypomnieć chociażby pojedynki z Arturem Szpilką, Charlesem Martinem czy Chrisem Arreolą, z których Kownacki wychodził zwycięsko.
Gdy wydawało się, że Polak jest coraz bliżej walki o mistrzowski pas w królewskiej dywizji wagowej, 7 marca 2020 roku kariera Polaka załamała się. "Babyface" zmierzył się w walce wieczoru w Barclays Center z dobrze znanym Robertem Heleniusem, który miał być tylko kolejną przeszkodą do pokonania dla Polaka. Stawką rywalizacji w tej potyczce był mistrzowski pas federacji WBA w wersji Gold.
Rywalizacja rozpoczęła się dobrze dla Kownackiego, który w swoim stylu napierał na rywala, raz po raz zadając celne uderzenia. Polak skupiał się na ciosach prostych, szczególnie na korpus, które miały osłabić Heleniusa. Fin boksujący w kontry w czwartej odsłonie namierzył szczękę "Babyface'a", posyłając go na deski.
ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut w Czeczenii, Polski sędzia wkroczył do akcji
Po zachowaniu Kownackiego widać było, że sytuacja jest dla niego nowa. Polak wstał od razu, chcąc jak najszybciej kontynuować walkę, będąc wciąż zamroczonym. Helenius dostrzegł kłopoty pochodzącego z Łomży pięściarza, rzucając się do ataku i kończąc walkę.
W tym momencie marzenia Adama Kownackiego o mistrzowskim pojedynku prysnęły w jednej chwili. Na nieszczęście Polaka potyczka odbyła się w momencie, gdy na świecie wybuchła pandemia koronawirusa, co znacznie skomplikowało powrót "Babyface'a" na ring.
Aż półtora roku musiał czekać 32-latek na rewanż z Heleniusem, który ponownie ma przybliżyć go do potyczki mistrzowskiej. Drugi pojedynek z Finem to bez wątpienia walka o pięściarskie życie Kownackiego, który przegrywając po raz drugi, znacznie skomplikuje swoją sytuację w wadze ciężkiej.
"Babyface" mimo pierwszej porażki na zawodowych ringach, wciąż jest faworytem bukmacherów oraz ekspertów pięściarskich. Kownacki w wywiadach wskazywał, że ma świadomość popełnionych błędów i tym razem sytuacja się nie powtórzy.
Na rewanżowej walce z Heleniusem zabraknie małżonki Polaka, która jak ogłosił Kownacki, w każdej chwili może spodziewać się porodu. Z całą pewnością motywacja Polaka jest wielka, a stare pięściarskie porzekadło mówi, że ojcowie biją mocniej. Oby ta maksyma miała zastosowanie w ringu w Las Vegas, a Adam Kownacki powrócił na odpowiednie bokserskie tory.
Mateusz Hencel
Obserwuj autora na Twitterze: Obserwuj @MatHencel
Zobacz także: Wielka chwila w życiu Kownackiego
Zobacz także: Reprezentant Polski na podium mistrzostw świata! Powtórzył wyczyn z 2018 roku