O tym nokaucie mówi cały świat! Co za bomba
Znowu to zrobił! Tyson Fury kapitalnym podbródkowym posłał Dilliana Whyte'a na deski i w doskonałym stylu obronił pas mistrza świata organizacji WBC w wadze ciężkiej.
I długo wyczekiwany moment wydarzył się w szóstej rundzie. Fury kapitalnie przymierzył prawym podbródkowym i posłał na deski Dilliana Whyte'a.
Ten co prawda zdołał się podnieść, ale na mocno chwiejnych nogach. Sędzia nie miał wyboru - musiał przerwać pojedynek i ogłosić wygraną Fury'ego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Pudzianowski trenuje przed walką z MaterląWhyte, który długo czekał na mistrzowską walkę, zawiódł. Od początku został zepchnięty do defensywy. Nie miał żadnego pomysłu na szczelną obronę mistrza.
Fury zanotował 32. zawodowe zwycięstwo, które na stadionie Wembley w Londynie obserwowało 94 tysiące fanów. 33-letni "Król Cyganów" jeszcze przed walką zapowiedział, że będzie to jego pożegnalne starcie.
Zobacz także:
Polak nie sprawił sensacji na Wembley. Brat Fury'ego zwycięski
To był prawdziwy rollercoaster! Popis mistrza KSW w walce wieczoru
Jeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
Kielar-Alchemik Zgłoś komentarz
walki. Więc zachwycanie się Fury'm w tym przypadku jest przesadzone. Wiadomo było ,że Whyte skazany jest na porażkę, to typowy pojedynek za który Fury wziął furę pieniędzy, a przy okazji i skapnęło co nieco Dillianowi. Jednym słowem "wilk syty i owca cała" Co innego walki z Wilderem, to był prawdziwe sportowe wydarzenia.