Boks. Wielkie emocje przed pojedynkiem Joshua - Ruiz Jr. Eksperci nie są jednomyślni

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

7 grudnia w Arabii Saudyjskiej rewanżowy bój stoczą Anthony Joshua i Andy Ruiz Jr. W pierwszej walce zwyciężył Amerykanin, który znokautował "AJ'a" w 7. rundzie. Eksperci nie są jednomyślni, kogo ręka tym razem powędruje w górę.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 5

[b]

Kacper Bartosiak (dziennikarz weszlo.com i komentator TVP Sport) [/b]

Gdyby 8 miesięcy temu ktoś powiedział, że największym wydarzeniem 2019 roku w boksie będzie walka z udziałem Andy'ego Ruiza Jr, to w najlepszym wypadku zostałby po prostu wyśmiany. Nic nie wskazywało na to, że pochodzący z Meksyku pięściarz znajdzie się w pozycji rozdającego karty. Trzeba jednak przyznać, że Anthony Joshua w czerwcu po nieoczekiwanej porażce potrafił zachować klasę. Wymówek zdawali się szukać wszyscy wokół, ale nie on sam. Zamiast gadać wolał działać. Nie tylko nie zwolnił Roberta McCrackena, ale powiększył sztab szkoleniowy o dwóch nowych trenerów, dzięki czemu szkoleniowiec prowadzący go od lat mógł spojrzeć na wiele aspektów od innej strony. Podobno pozwoliło to wyeliminować wiele drobnych mankamentów.

Pod względem mentalnym swoje trzy grosze dorzucił specjalista - Władimir Kliczko. To właśnie Ukrainiec zaczął tłumaczyć strąconemu z tronu pięściarzowi, że ostatnio za mało było u niego samego boksu w boksie. Rad było kilka, ale najważniejsza sprowadzała się do prostego przekazu - więcej sparingów, mniej ciężarów. Efekty nowego podejścia widać gołym okiem - Joshua wyjdzie do ringu najlżejszy od ponad pięciu lat.

Choć Brytyjczyk jest faworytem bukmacherów, to niektórzy eksperci przestrzegają, że wybierając w czerwcu Ruiza na własne życzenie wpakował się na minę. Według Deontaya Wildera i Tysona Fury'ego ktoś taki jak Ruiz zawsze będzie stylowym koszmarem dla Joshuy. Nie można jednak zapomnieć, że ich pierwsze czerwcowe spotkanie przez pierwsze minuty toczyło się zgodnie z planem faworyta. Wszystko zmieniła chwila zapomnienia mistrza po tym, jak rzucił Ruiza na deski. Lewy sierpowy bity przez pretendenta w stanie zagrożenia trafił niemal idealnie w skroń, a po tym ciosie faworyt słabł już właściwie z minuty na minutę. Nie można wykluczyć, że i tym razem w którymś momencie walki Brytyjczyk znowu natknie się na kontrę przeciwnika, ale teraz już zna ryzyko związane z podjęciem nieprzemyślanego ataku.

Plan taktyczny może być bardzo prosty - lżejszy Joshua będzie chciał boksować na spokojnie posługując się głównie ciosami prostymi. Wciąż powinien mieć siłę, ale mniejsza waga może sprawić, że pojawiające się u niego często kryzysy kondycyjnie nie będą już aż tak widoczne. Ruiz z kolei pojawi się w ringu o kilka kilogramów cięższy niż w czerwcu, co też nie będzie bez znaczenia. Pamiętając o tym, co wydarzyło się w pierwszej walce, trzeba też spojrzeć szerzej na jego karierę. Pochodzący z Meksyku pięściarz nie potrafił wygrać przez czasem z mocno rozbitym Siergiej Liachowiczem. Dał wyrównaną i twardą walkę z Josephem Parkerem, ale miewał w niej momenty słabości. To wszystko nie będzie miało znaczenia, gdy znów uda zranić mu się Joshuę, ale spodziewam się, że Brytyjczyk odrobił lekcje i spróbuje pokazać najdojrzalszy boks w całej dotychczasowej karierze. Jeśli nie da się ponieść fantazji, to powinien wygrać na punkty.

Typ: Zwycięstwo Anthony'ego Joshuy na punkty.

Na kolejnej stronie opinia Jakuba Biłuńskiego

2
/ 5

Jakub Biłuński (dziennikarz Bokser.org)

Martwi prezydenci splamieni krwią męczenników zamordowanych przez reżim Saudów - prawdziwe przekleństwo muzułmańskiego świata - nie mogą całkowicie przesłonić sportowego wymiaru historycznego rewanżu. Od razu zaznaczę, że ocenę psychiki Joshuy pozostawiam domorosłym prorokom, choć rozbity w pierwszej walce Antoś sprawia ostatnio wrażenie chwiejnego emocjonalnie. Twarde światło intelektu jest jednak jedynym światłem, które może rozjaśnić mrok, z szacunku dla bokserów i samych siebie musimy bazować na bytach realnych. Co mogą zatem zmienić Brytyjczyk i Meksykanin w drugim starciu?

Zobacz także: Boks. Anthony Joshua po ważeniu: Bez strachu w moim sercu Ruiz Jr będzie zapewne kontynuował taktykę, która przyniosła mu zwycięstwo i postawi na twardy lewy prosty w klatkę piersiową, pozostawanie w nieustannej gotowości do ataku (zwłaszcza utrzymywanie ofensywnej pozycji po akcjach rywala) oraz mieszanie bitych pod różnymi kątami ciosów na dół i na górę w błyskawicznych kombinacjach, jakie składa w sposób absolutnie zjawiskowy. Kariera ''Niszczyciela'' stanęła w pewnym momencie w miejscu i zniknął on z radarów większości obserwatorów, lecz pozostał jednym z najciekawszych kozaków królewskiej dywizji, zdolnym do zdemolowania każdego, kto nie zrozumie gargantuicznego geniuszu. Z pewnością nie zrozumiano go do końca w czerwcowym pojedynku, Joshua zapłacił za to straszliwą cenę. Teraz musi rozegrać sprawę na chłodno i zrezygnować z przesadnej agresji. Pierwsze dwie rundy nowojorskiej konfrontacji nie były tak złe, jak wielu twierdzi, AJ nie kontrolował wprawdzie walki lewym prostym, ale stopniowo zdobywał przewagę, bazując na stosunkowo płynnej pracy nóg i bezpośrednim lewym sierpowym. Tragedia zaczęła się, gdy niezwykle odporny Ruiz Jr bez zmrużenia oka przyjął wyborny prawy prosty tuż po wstaniu z desek. Ówczesny czempion jakby nie mógł w to uwierzyć i stracił głowę, wpadając chwilę później w oko cyklonu.

Problemami Joshuy pozostaną brak umiejętności amortyzowania ciosów (skutek przeciętnego refleksu w obronie i niewielkiej elastyczności tułowia), długi czas regeneracji po kryzysach i mechaniczne, przewidywalne dla topowych zawodników zachowania w ofensywie. Mimo wszystko wydaje mi się, że zdyscyplinowany i lżejszy niż w ostatnich walkach Brytyjczyk będzie w stanie zamaskować większość wad oszczędnym, wyrachowanym boksem, wykorzystując lepsze warunki fizyczne i przewagę mobilności.

Typ: Zwycięstwo Anthony'ego Joshuy na punkty.

Na kolejnej stornie opinia Konrada Kryka

3
/ 5

Konrad Kryk (dziennikarz ToJestBoks.pl)

Okładka magazynu "The Ring" stylizowana na tę zapowiadającą starcie Alego z Foremanem najlepiej pokazuje z jakiego kalibru konfrontacją będziemy mieli dziś do czynienia. Wyjątkowa jest nie tylko wartość sportowa. Arabia Saudyjska to egzotyczna lokalizacja - petrodolary, blichtr bogactwa szejków, pustynne upały. To co to jednak najważniejsze w Joshua-Ruiz II, to wielka zagadka w typowaniu, naprawdę ciężko jest przewidzieć wynik tego zestawienia. Dziennikarze, eksperci, znani trenerzy - całe środowisko bokserskie umówiło się chyba na to, żeby podzielić się na połowy.

Czerwcowa walka "AJ'a" z "Destoyerem" pokazała na ile mocna jest szczęka tego drugiego. Odporność na ciosy, to warunek skuteczności stylu amerykańsko-meksykańskiego boksera, dążącego do półdystansu, zasypującego rywala ciosami. Ruiz był w stanie bez szwanku podnieść się po największych bombach Joshuy. Na korzyść aktualnego czempiona działa też świadomość taktyczna. Po deskach "AJ'a" z trzeciej rundy Andy nie ruszał do furiackiego ataku. W kolejnych kilku odsłonach wyczekiwał, konsekwentnie rozbijając naruszonego mistrza i szukając najlepszych okazji do wykończenia roboty. Właśnie te dwa elementy pozwalają przypuszczać, że na stadionie w Diriyah zobaczymy powtórkę z pojedynku na Madison Square Garden. Podstawowe atuty Ruiza, to oczywiście szybkie ręce, dynamika akcji i umiejętne operowanie siłą fizyczną. To zestaw, który będzie stwarzał problemy Joshule niezależnie od innych okoliczności.

"AJ'a" ograniczać będzie szwankująca kondycja, która redukowała jego ofensywę choćby w pojedynku z Carlosem Takamem. Ponadto praca pod fizyczną presją stwarzaną przez rywala nie pasuje Brytyjczykowi. Wówczas próbuje chronić się on notorycznymi klinczami, co dobrze widać było w starciu z Josephem Parkerem. Ruiz, którego można pod względem fizycznym określić jako niskiego (jak na kategorię królewską) grubaska, może skuteczniej, niż Samoańczyk rozpuszczać ręce w zwarciu i lokować uderzenia, nawet jeśli nie najmocniejsze, to takie, które powoli osłabiają przeciwnika. Szerokiego zawodnika ustępującego wzrostem chwycić nie jest łatwo, o czym "AJ" przekonał się kilka miesięcy temu.

Robert McCracken, znakomity szkoleniowiec będący twórcą sukcesów Joshuy zarówno na ringach amatorskich jak i zawodowych, postawi na żelazną konsekwencję i kontrolę ilości wyprowadzanych przez swojego podopiecznego ciosów. Brytyjski pięściarz musi rozsądnie gospodarować zasobami, by nie opaść z sił przed ostatnim gongiem. W każdej odsłonie otrzyma on precyzyjne wskazówki umożliwiające realizację bezpiecznego gameplanu opartego na pozostawaniu w dystansie. Joshua nie może sobie pozwolić na wdawanie się w niefrasobliwe wymiany, które były gwoździem do trumny podczas batalii w Nowym Jorku. Długi lewy prosty oraz prawy prosty i lewy sierpowy bity z kontry - to największe bronie "AJ-a". Joshua będzie poruszał się po ringu jak po polu minowym. I uważam, że ostrożności i precyzji na przestrzeni dwunastu rund w końcu zabraknie i były dominator wagi ciężkiej wejdzie na minę, co będzie początkiem katastrofy. Skuteczny atak Ruiza z uderzeniami na głowę może błyskawicznie odebrać Joshule szanse na zwycięstwo, a powodem tego jest fakt wolnej regeneracji Anthony’ego. Atuty "Destroyera" wydają się być skrojone pod wady "AJ-a".

Typ: Zwycięstwo przed czasem Andy’ego Ruiza Jr.

Na kolejnej stronie opinia Leszka Dudka

4
/ 5

Leszek Dudek (agencja TRZY)

Największa niespodzianka roku nie wydarzyła się bez przyczyny. Rzucony na pożarcie Andy Ruiz znalazł się we właściwym miejscu i czasie. Wcześniej nosił się nawet z zamiarem zakończenia kariery i przez lenistwo stracił kontrakt z grupą Top Rank, ale poszczęściło mu się i po związaniu się z PBC nieoczekiwanie otrzymał szansę walki o mistrzowskie pasy WBA Super, IBF i WBO, bo jego rodak "Big Baby" Miller wpadł na dopingu i obóz czempiona na gwałt szukał zastępstwa, a legitymujący się dobrym rekordem Ruiz akurat był w niezłej formie, ponieważ walczył kilka tygodni wcześniej.

Zwiastunów porażki Joshuy było kilka. Trema związana z debiutem w USA, rzekome kłopoty na sparingach, nieco inna od wyrozumiałej brytyjskiej polityka antydopingowa, brak motywacji i wreszcie zlekceważenie otyłego przeciwnika. AJ nie czuł ognia. Mistrz pozwolił Ruizowi trzymać swoje pasy już na konferencji prasowej -nie traktował walki w formie wyzwania i został za to skarcony. Kiedy weszła mu firmowa akcja i pretendent padł na deski, Joshua myślami był już na afterparty. Wtedy popełnił straszliwy w skutkach błąd i sam wylądował na macie ringu. Po drugim nokdaunie duch Brytyjczyka udał się na lotnisko i kiedy w siódmej rundzie "AJ" znów znalazł się w tarapatach, sędzia poddał walkę.

Wierzę, że ta bolesna lekcja pokory w połączeniu z odkrywaniem na nowo motywacji do boksu wycisną z Anthony'ego znacznie więcej niż w pierwszym pojedynku z Ruizem. Joshua przypomni sobie to, o czym zapomniał 1 czerwca w Nowym Jorku -jak powinien zachowywać się wojownik. Dumny "AJ" tym razem nie popełnił błędu w przygotowaniach i na wadze zanotował najniższy wynik od pięciu lat. To dowodzi, że ciężko pracował, podczas gdy Ruiz trwonił pieniądze i odkładał przyjazd na obóz przygotowawczy.

Długo nie mogłem się zdecydować na typ, ale nie postawię na mistrza, który przez pół roku oddaje się zabawie. Nawet Roberto Duran zapłacił za to wysoką cenę w rewanżowej walce z Sugarem Rayem Leonardem. Joshua znajdzie w sobie dawny ogień i zwycięży wyraźnie na punkty lub efektownie przed czasem - w każdym razie pasy wrócą do Albionu.

Na kolejnej stronie opinia Mateusza Hencla

5
/ 5

Mateusz Hencel (dziennikarz WP SportoweFakty)

Rewanżowy bój pomiędzy Anthonym Joshuą a Andy Ruizem Jr to bez wątpienia jeden z najciekawszych pojedynków w boksie zawodowym ostatnich lat. Nie tylko walka wieczoru budzi wielkie emocje, ale cała gala, która wypełniona jest ciekawymi starciami w kategorii ciężkiej.

1 czerwca 2019 roku miał być dla Anthony'ego Joshuy prawdziwym dniem dziecka. Brytyjczyk po raz pierwszy w karierze walczył poza granicami Wielkiej Brytanii. "AJ" podszedł do obrony swoich tytułów w legendarnej hali Madison Square Garden w Nowym Jorku. Stały za nim ogromne pieniądze oraz chęć rozwinięcia własnej marki w Stanach Zjednoczonych. Jego plany pokrzyżował jednak zdecydowanie niżej notowany Andy Ruiz Jr.

Amerykanin meksykańskiego pochodzenia ku zaskoczeniu wszystkich poskromił Brytyjczyka w 7. odsłonie, odbierając mu tytuły federacji WBA, WBO, IBF i IBO. Było to prawdziwe trzęsienie ziemi w kategorii ciężkiej, z wielkim hukiem upadł wizerunek niepokonanego Joshuy, który budził przed każdym rywalem respekt.

Druga walka obu pięściarzy zapowiada się wprost wybornie. Faworytem bukmacherów mimo porażki w pierwszym starciu jest Joshua, który wniesie do ringu 5 kilogramów mniej niż podczas pierwszej potyczki. Andy Ruiz Jr walczyć będzie natomiast z balastem o 7 kilogramów większym, Amerykanin zanotował aż 128,4 kg, co odbiło się bardzo szerokim echem. Wielokrotnie wyniki ważenia są tylko formalnością, jednak w tym przypadku mogą okazać się one kluczowe i realnie wpłynąć na przebieg pojedynku.

W pierwszej walce Anthony Joshua nie był sobą. Jego mowa ciała, zachowanie w ringu wskazywało, że coś z Brytyjczykiem jest nie tak. Spekulowano, że dostał on ciężkie KO w trakcie przygotowań, jednak zweryfikowanie tej informacji było niemożliwe. Uważam, że w rewanżowym starciu o tym, jak ułoży się potyczka, będzie decydował właśnie Brytyjczyk, nie Andy Ruiz Jr.

Obecny mistrz świata nie powinien już niczym zaskoczyć Joshuy. Ruiz wspiął się na wyżyny swoich umiejętności, pokazując światu, że nie wygląd, a charakter i odporność na ciosy mają kluczowe znaczenie. W tym pojedynku Anthony Joshua może być sam dla siebie największym przeciwnikiem. Jeżeli były czempion poukłada sobie w głowie wszystkie kwestie, wyjdzie zmotywowany, pewny siebie, realizujący plan taktyczny, to pokona Ruiza Jr.

Joshua powinien przede wszystkim unikać wymian i niepotrzebnych bójek w niebezpiecznym dla siebie dystansie. Tam szybkie ręce Ruiza mogą siać spustoszenie, a szczęka "AJ'a" wydaje się mocno podejrzana. Brytyjczyk powinien trzymać na dystans oponenta, operując aktywnie przednią ręką, dorzucając efektywny prawy prosty stopujący Ruiza. Wraz z upływem rund waga mistrza świata powinna dawać znać o sobie. Nie wierzę, że Amerykanin będzie w stanie boksować na wysokich obrotach przez 12 rund. Im dalej w las, tym przewaga Joshuy będzie rosła.

Spodziewam się, że "AJ" powróci na swój tron. Jest pięściarzem lepszym od Ruiza, jednak ten zawsze będzie dla niego stylowym koszmarem. Kluczem będzie realizacja planu taktycznego i świadome unikanie zagrożeń ze strony Ruiza, które będą realne w każdej sekundzie pojedynku. Jeżeli Joshua udźwignie mentalnie rewanżowy bój, to jego ręka powędruje w górę.

Typ: Zwycięstwo Anthony'ego Joshuy na punkty.

ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" (on tour): Chalidow opowiedział o swojej depresji. "Musiałbym się odciąć od świata. Wyjechać do dżungli"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
Marian Nowak
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygra ten co CZYSTO TRAFI przeciwnika. Walka skończy się w trzeciej rundzie.  
avatar
Marian Nowak
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Eksperci" niejednomyślni. Podpowiem tym pajacom, że walkę wygra ten co CZYSTO TRAFI przeciwnika. Bo NIE MA boksera odpornego na ciosy, tylko są ŹLE TRAFIENI. Tak mawiał papa Sztamm.  
avatar
Ziemniak82PL
7.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ruiz wygra przed czasem AJ ma papierowa szczelne i trochę przypadłość Andrzeja Gołoty ze w kryzysowych sytuacjach szuka wyjścia awaryjnego a dzisiaj napewno kilka razy meksykański grubasek tra Czytaj całość