Gervonta Davis (27-0, 25 KO) według planu miał w grudniu bronić pasa mistrzowskiego WBA Regular wagi lekkiej. Niepokonany dotąd pięściarz niebawem jednak będzie uczestniczył w rozprawie sądowej. Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie wypadku samochodowego, który spowodował 5 listopada 2020 roku.
Davis wracał wówczas ze swojej imprezy urodzinowej w Baltimore. Prowadził Lamborginhi Urusa. W nocy postanowił złamać przepisy i przejechać przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Davis uderzył w inne auto - Toyotę Salara.
W wyniku wypadku cztery osoby z Toyoty zostały ranne i trafiły do szpitala.
Davis tymczasem wydostał się z Lamborghini i opuścił miejsce zdarzenia innym pojazdem.
O winie boksera świadczą nagrania z monitoringu. Siła uderzeniowa była tak spora, że jego Lamborginhi wpadło po zderzeniu bezpośrednio na ogrodzenie jednego ze sklepów spożywczych znajdujących się w pobliżu.
Sprawa jest naprawdę poważna. Jedną z poszkodowanych była kobieta w ciąży - Jyair Smith. Kobieta domaga się 450 tys. dolarów odszkodowania od pięściarza, a on początkowo miał otrzymać wyrok w zawieszeniu, ale coraz więcej wskazuje na to, że będzie musiał udać się na kilkuletnią odsiadkę.
Czytaj także:
Na pierwszej walce zarobili fortunę. Szykuje się wielki rewanż!
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa. Sędzia wyjaśnił, dlaczego przerwał walkę Janikowski - Breese