Po długich negocjacjach potwierdzono, że konfrontacja dojdzie do skutku. Kolejnym przeciwnikiem Tysona Fury'ego będzie Francis Ngannou, czyli były mistrz UFC w wadze ciężkiej. Urodzony w Kamerunie zawodnik podjął się szalenie trudnego wyzwania.
Walka została zakontraktowana na 10 rund. Nie ulega wątpliwości, że faworytem jest Brytyjczyk, którego osiągnięcia w boksie nie podlegają dyskusji. 35-latek to przecież aktualny mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC.
Po raz pierwszy w karierze Fury stoczy pojedynek na Bliskim Wschodzie. Z doniesień "The Sun" wynika, że nadchodząca walka przyniesie mu zysk w wysokości 65 milionów funtów. Ngannou zainkasuje natomiast osiem milionów.
Kwota robi tym większe wrażenie, biorąc pod uwagę, że jak dotąd Fury najwięcej zarobił na walce z Dillianem Whytem w 2022 roku (26 milionów). Nie można również zapominać, że Brytyjczyk ma w perspektywie starcie z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem.
Fury powalczy z Ngannou już w najbliższą sobotę (28 października). Transmisję z gali w Rijadzie przeprowadzi telewizja DAZN.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Czytaj więcej:
"To jest obrzydliwe". Dziennikarz TVP Sport nie wytrzymał ws. freak fightów
Oficjalnie: mamy to! Polak zawalczy o mistrzostwo świata