Tomasz Adamek nie zamierza kończyć kariery sportowej. Na przyszły rok ma już zakontraktowane dwa pojedynki w formule bokserskiej, które stoczy podczas gal... Fame MMA. Według portalu ringpolska.pl, jego pierwszym rywalem we freak fightach ma być Paweł Tyburski.
W programie "Koloseum" w mocnych słowach na temat debiutu Adamka w Fame MMA wypowiedział się Andrzej Wasilewski. Promotor bokserski nie szczędził pięściarzowi krytyki.
- To, co robi Tomasz Adamek, to jest po prostu wstyd - przyznał Wasilewski. - Wstyd, żeby sportowiec o takim dorobku wielokrotnie ogłaszał zakończenie kariery. Nie ma klasy, co innego ogłosić zakończenie i wrócić, a ogłaszać w kółko - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wkrótce skończy 47 lat. Jedno u "Pudziana" się nie zmienia
Zdaniem Wasilewskiego Adamek cały czas oczekiwał na dużą propozycję od Polsatu. Stacja nie zamierzała jednak płacić wielkich pieniędzy za transmisję jego pożegnalnej walki.
- To jest takie niesmaczne. Ja czuję, że ktoś w tym macza palce. Mateusz [Borek - dop. red.], to twoja robota? Myślę, że twoja - komentował promotor.
Tomasz Adamek stoczył do tej pory 59 zawodowych walk. Wygrał 53 z nich, w tym 31 przez nokaut. Po raz ostatni pojawił się w ringu 6 października 2018 roku, gdy przegrał przez nokaut z Jarrellem Millerem.
Czytaj także:
- Ciężki nokaut w pierwszej rundzie. Padł jak rażony piorunem
- Znów zwróciła na siebie uwagę. Dziennikarka TVP czarowała w Zakopanem