Wydawało się, że kilka tygodni temu nareszcie rozwiązał się impas związany z pasem mistrzowskim WBC w wadze junior ciężkiej. Jednak nic bardziej mylnego. Kontrowersje trwają nadal - wszystko za sprawą budzącego wątpliwości werdyktu walki mistrzowskiej pomiędzy Badou Jackiem a Noelem Geworem.
Mimo że Gewor był stroną dominującą w tym starciu, sędziowie przyznali zwycięstwo Badou Jackowi. Wygrana Szweda oburzyła środowisko pięściarskie, a jego rywal natychmiast złożył protest do organizacji WBC. Jak się okazuje, federacja postanowiła przychylić się do tego protestu i zarządziła obowiązkowy rewanż. Obie strony otrzymały czas na osiągnięcie porozumienia do 1 lipca. Jeżeli termin i miejsce walki nie zostaną ustalone do tego czasu, zostanie ogłoszony przetarg.
ZOBACZ WIDEO: Najpierw ucieczka ochroniarzom, a potem to. Rozczulające sceny
Niestety, to złe wieści dla polskich kibiców. Okazuje się bowiem, że ta decyzja ma bezpośrednie konsekwencje dla Michała Cieślaka. Ten już 28 czerwca w Kanadzie zmierzy się z Jeanem Pascalem o tymczasowy pas mistrza świata WBC w wadze cruiser. Zwycięzca tego pojedynku miał stanąć do walki z pełnoprawnym mistrzem. Nastąpiła jednak zmiana planów.
Decyzją WBC Cieślak lub Pascal będą musieli "po drodze" zmierzyć się z Yamilem Peraltą. Dopiero zwycięzca tego starcia ma otrzymać szansę na pojedynek o pełnoprawne mistrzostwo świata ze zwycięzcą walki Noel Gewor vs. Badou Jack. A więc impas w federacji WBC nadal trwa.