Nie nastawiam się na nokaut - rozmowa z Norbertem Dąbrowskim, bokserem

Norbert "Noras" Dąbrowski to jeden z ciekawszych zawodników młodego pokolenia. Niepokonany 24-latek rozpracowuje kolejnych przeciwników i czeka na swoją wymarzoną walkę o pas mistrzowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Arkadiusz Pawłowski: Jak rozpoczęła się twoja przygoda z boksem?

Norbert Dąbrowski: Moja przygoda z boksem zaczęła się w 2001 roku w klubie Gwardia Warszawa. Bardzo chciałem trenować boks i ojciec zaprowadził mnie do swojego kolegi Romana Misiewicza na halę Mirowską. To właśnie on był moim pierwszym trenerem.

Czy jest ktoś w świecie boksu na kim się wzorujesz?

- Jest kilku pięściarzy, którzy walczą z odwrotnej pozycji, tak jak ja. Lubię zarówno oglądać jak i podpatrywać takich zawodników jak Manny Pacquiao, Guillermo Rigondeaux Ortiz czy Lucian Bute.

Jakie są twoje ambicje i cele do osiągnięcia w boksie?

- Mój cel nie różni się chyba od celu każdego innego pięściarza - chcę dostać szansę walki o tytuł i zostać mistrzem świata.

Jak dotąd walczyłeś tylko z zagranicznymi zawodnikami. Dobrze mieć publiczność po swojej stronie, czy kiedy jest się w ringu nie ma to żadnego znaczenia?

- Zawsze jest dobrze mieć publiczność po swojej stronie. To wspaniałe uczucie kiedy doping publiczności prowadzi do zwycięstwa i myślę, że ich wsparcie zdecydowanie pomaga w pewnych momentach walki.
Jak dotąd jesteś niepokonany. W czym tkwi tajemnica twojego sukcesu?

- Każda wygrana jest efektem ciężkiego treningu.

Jaka jest twoja najmocniejsza strona, a nad czym musisz jeszcze popracować?

- Moja mocne strony to siła i technika, a popracować muszę jeszcze nad szybkością zadawanych ciosów.

Czy szukasz jednego nokautującego ciosu, czy też wolisz powoli rozmontować rywala i znaleźć jego słaby punkt?

- Nigdy nie nastawiam się na nokaut, zawsze boksuję swoje i jeśli znajdę lukę w defensywie przeciwnika, staram się to za wszelką cenę wykorzystać.
Jakie są twoje marzenia poza ringiem?

- Moje marzenie pozaringowe to mieć kiedyś swój własny gym bokserski, taki z prawdziwego zdarzenia.

Kto byłby twoim wymarzonym przeciwnikiem w ringu?

- Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, ale powiem tak: nie boję się podejmować ryzyka i mogę wyjść do ringu z każdym w mojej kategorii wagowej. To jest sport i oczywiste jest, że chciałbym rywalizować z samymi dobrymi przeciwnikami.

Która z twoich walk była dla ciebie najważniejsza i dlaczego?

- Każda walka, którą stoczyłem, jest dla mnie ważna, bo zebrałem z niej cenne doświadczenie. Za to każda kolejna walka będzie najważniejsza, bo będzie się liczyła dla mnie tylko i wyłącznie moja wygrana.

Komentarze (0)