Gala jest organizowana przez Babilon Promotion & KnockOut Promotions. Odbędzie się 31 maja w Lublinie. Transmisja w Polsat Sport i kanale otwartym tej stacji.
29-letnia Ewa Piątkowska na zawodowych ringach stoczyła trzy walki. Wszystkie zakończyła w 1 rundzie. Teraz jej przeciwniczką będzie cztery lata młodsza Klaudia Szymczak, legitymująca się słabym rekordem 1-4.
[ad=rectangle]
- Ten bilans nie odzwierciedla jej umiejętności, bowiem większość walk stoczyła na zagranicznych ringach, gdzie przynajmniej raz lub dwa została oszukana przez sędziów – powiedziała zawodniczka KnockOut Promotions, która nie ukrywa, że lubi nokautować.
- Lubię nokautować, na razie wychodzi mi to świetnie, ale czekam na lepsze rywalki. W boksie amatorskim było trudniej, bowiem kaski i większe rękawice robią swoje, tak nie odczuwa się siły ciosu. Do tego liczenia są na stojąco – dodała Ewa Piątkowska.
Przygodę z boksem rozpoczęła późno, gdyż w wieku 22 lat. Ale na tyle dobrze jej szło, że trafiła do reprezentacji Polski i wystąpiła w mistrzostwach świata w Chinach czy mistrzostwach Europy na Ukrainie.
- Bardzo pracowita, sumienna pięściarka, o znakomitej wydolności, do tego wszechstronnie wysportowana, bowiem wcześniej grała w koszykówkę i rugby. Na treningach najwięcej pracujemy nad jej techniką i szykujemy do sporych wyzwań. Ma szansę sporo osiągnąć, a przy okazji chcemy pokazać na czym polega urok kobiecego boksu, walka na dystans. Choć zdaję sobie sprawę, że Ewa lubi nokautować – mówi jej trener Fiodor Łapin.
- Prawdopodobnie po raz ostatni boksuję czwórkę, później walki mają być coraz dłuższe. Do tej pory tak naprawdę nie poczułam boksu zawodowego, bo pojedynki były strasznie krótkie. W tym roku mam wystąpić cztery razy na ringu i może otworzy się szansa walki o coraz bardziej prestiżowe pasy. Największy problem to brak sparingpartnerek, dlatego muszę sparować z młodymi zawodnikami z klubu. Na szczęście mnie oszczędzają... - mówi Ewa Piątkowska.
Miała ona kilka lat przerwy w boksowaniu, bowiem grała w... rugby. Najpierw w warszawskich "Żabach", potem w sochaczewskich "Tygrysicach". I znów pokazała klasę i talent, bowiem dostała się do reprezentacji Polski, a czasem zdobywała w meczach kadry najwięcej punktów.
- Mimo że rugby to również sport kontaktowy, to nigdy nie oberwałam. Widziałam za to inne dziewczyny, które mocno ucierpiały na boisku. W kontrakcie nie mam takiego zapisu, ale moi promotorzy nie chcą abym ryzykowała i występowała w rugby. Ja sama też chcę skoncentrować się na karierze pięściarskiej, bo wiem, że mogę coś osiągnąć - dodała zawodniczka, która na co dzień pracuje w warszawskim klubie fitness Action na Chodakowskiej.