- Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni - stwierdził pięściarz z Białegostoku, który wykręcił niechlubny rekord najszybszej porażki w walce o pas wagi półciężkiej. Przeciwnik z Niemiec potrzebował zaledwie 55 sekund, aby zapewnić sobie tytuł mistrza świata na grudniowej gali w Oldenburgu.
[ad=rectangle]
Na portalach branżowych pojawiły się spekulacje na temat możliwego rewanżu "Głaza" z Maciej Miszkiniem, jednak ten pierwszy przyznaje, że najchętniej zmierzyłby się z kimś z zagranicy.
- Sporo zostało mi z ostatnich przygotowań, ale też sporo odpocząłem i z wielką chęcią przychodzę na salę. Pod koniec stycznia mam spotkanie z promotorem i wtedy zobaczymy. Pewnie trzeba będzie czymś się odbudować, a później być może jakaś kolejna ciekawa walka na wyjeździe? Zobaczymy, co przyniesie życie - powiedział Głażewski dla bokser.org.