Poprzednią walkę białostoczanin stoczył w październiku 2013 roku na gali w Wieliczce. Jednogłośnie pokonał wówczas na punkty Artura Binkowskiego. Później miał dwa lata przerwy od walk.
- Nie boksowałem przez ostatnie dwa lata, bo prześladowały mnie kontuzje i operacje, ale wracam do gry po najlepszym obozie przygotowawczym jaki w życiu miałem - przekonuje Krzysztof Zimnoch w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.
Do najbliższej walki przygotowywał się trenując przez ostatnie dwa miesiące w Londynie. Szkolił się pod okiem nowego trenera CJ Husseina.
- Niezależnie od tego co się wydarzy w sobotę, chcę podziękować za całą robotę, jaką zrobił ze mną mój niesamowity trener CJ Hussein oraz chłopaki, którzy pomagali mi w sparingach w tym okresie, a szczególnie: Karol Napiotrowski, Arnold Oborotow - topowy zawodnik K1 wagi ciężkiej i były mistrz Europy, Derek Chisora - przedstawiać nie trzeba oraz Marcin Łazarz - mistrz świata wagi junior ciężkiej federacji BAMMA – wymienia Zimnoch.
Podczas najbliższej gali w Wieliczce zmierzy się z Nigeryjczykiem Gbengą Oluokunem, który w ostatnich walkach rywalizował z Mariuszem Wachem i Marcinem Rekowskim. Przegrał, ale pokazał się z dobrej strony. Dla Zimnocha z pewnością będzie wymagającym rywalem.
Zobacz także: Rośnie presja nad Arturem Szpilką w USA. "Oczekiwania są ogromne"