Władimir Kliczko był faworytem pojedynku z reprezentantem Wielkiej Brytanii, jednak niespodziewanie przegrał na punkty i stracił pasy mistrza świata federacji WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej.
Ukraiński pięściarz opublikował na Facebooku oświadczenie, w którym wyznał, że przeżywa ciężkie chwile, jednak nie zamierza się poddawać.
"Minęły już cztery dni, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu, by zrozumieć, co się stało i zdecydować, jakie będą moje kolejne kroki. ALE: muszę podziękować moim fanom, mojej ekipie i moim partnerom. Zawsze byliście wspaniali i wspieraliście mnie. Po 11-letniej passie zwycięstw, muszę teraz zdać sobie sprawę, że w porażce człowiek staje się jeszcze większy. Otrzymałem wiele wiadomości przez ostatnie dni. Wasze miłe słowa pomagają mi przetrwać ten trudny czas. Historia Kliczki będzie miała swój dalszy ciąg. Porażka nie wchodzi w grę - zakończył ukraiński ex-czempion.
Władimir Kliczko do sobotniego starcia z Tysonem Furym pozostawał niepokonany od kwietnia 2004 roku. Na swoim koncie zanotował 18 kolejnych obron tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. W kontrakcie na pojedynek z Furym Kliczko zagwarantował sobie prawo do rewanżu.
Zobacz także: Wasilewski: konflikt Szpilki i Włodarczyka to dla mnie szczyt dziecinady