Wawrzyk nokautuje kumpla, wielki sukces Cieślaka

Andrzej Wawrzyk znokautował w siódmej rundzie Marcina Rekowskiego podczas gali Polsat Boxing Night "Final Call". Prawdziwą demolkę w ringu urządził Michał Cieślak.

Gala miała rozpocząć się od walki pań o mistrzostwo Europy wagi lekkiej, jednak w ostatniej chwili z pojedynku z Anitą Torti wycofała się Ewa Brodnicka, która doznała poważnej kontuzji nogi i czeka ją co najmniej kilkutygodniowa przerwa. W najgorszym założeniu, "Kleo" może odpoczywać od boksu nawet przez pół roku.

Udanie Rafałowi Jackiewiczowi zrewanżował się Michał Syrowatka. 28-letni bokser z Ełku kontrolował poczynania, dyktował tempo pojedynku, zadawał więcej ciosów i przede wszystkim świetnie pracował na nogach. Unikał wymian cios za cios i nie dał tym razem Jackiewiczowi pola do popisu. Arbitrzy punktowali 96-94, 96-94 i 98-93 dla Syrowatki, trzeci werdykt wydaje się najbardziej trafny.

Z dobrej strony pokazał się wracający na polski ring Mateusz Masternak. "Master" pod skrzydłami starego-nowego trenera Andrzeja Gmitruka bombardował głowę Erica Fieldsa, pokazując szeroki wachlarz ofensywnych poczynań. Amerykanin był bez szans w starciu z byłym czempionem Starego Kontynentu, sędziowie nie mieli wątpliwości i wskazali na triumf wrocławianina 100-90, 100-90 i 99-91.

W rywalizacji dwóch dobrych znajomych - Andrzeja Wawrzyka i Marcina Rekowskiego, lepszy okazał się ten pierwszy. Były pretendent do tytułu mistrza świata już w pierwszej rundzie posłał "Reksa" na deski i czekał na kolejne mocne akcenty. W szóstym starciu Rekowski nadział się na prawy podbródkowy, padł na matę i wstał z wielkim trudem. Minuta przerwy nie wystarczyła na zregenerowanie sił, wciąż był naruszony, zbierał potężne cięgi i do akcji wkroczył Leszek Jankowiak, stopując Rekowskiego w siódmej odsłonie.

Prawdziwą demolkę między linami urządził za to Michał Cieślak. Utalentowany radomianin od pierwszego gongu wściekle rzucił się na dobrze znanego polskim kibicom Francisco Palaciosa i lokował na jego korpusie i głowie bomby. W trzecim starciu kierowany przez Gmitruka twardziel zwolnił tempo, by dokręcić śrubę w czwartej rundzie. Lewy sierpowy wstrząsnął "Czarodziejem", który odczuł tę akcję, ale przetrzymał kryzys. Chwilę później na jego szczęce znalazł się prawy sierp i Palacios upadł na deski. Wstał, ale był oszołomiony i błyskawicznie sędzia ringowy przerwał nieuniknioną egzekucję.

Zobacz wideo: Czerczesow zirytowany do dziennikarzy: Przypominacie mi młodą dziewczynkę

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)