Andrzej Fonfara: Rewanż ze Smithem juniorem biorę w ciemno

Po sensacyjnej porażce z Joe Smithem juniorem już w pierwszej rundzie walki o pas WBC International w wadze półciężkiej, Andrzej Fonfara deklaruje gotowość do rewanżu. - Biorę taki pojedynek w ciemno - zapowiada "Polski Książę".

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Newspix / Kamil Krzaczyński

Fonfara (28-4, 16 KO) był zdecydowanym faworytem pojedynku z legitymującym się świetnym bilansem (22-1, 18 KO), ale niedoświadczonym w starciach z wysokiej klasy pięściarzami Smithem juniorem. Miał pewnie zwyciężyć i szykować się do pojedynków z bardziej renomowanymi przeciwnikami, tymczasem już w pierwszej rundzie został znokautowany. Potężnym prawym sierpowym Smith junior posłał Polaka na deski. Fonfara wstał, jednak po przyjęciu kilku kolejnych mocnych ciosów ponownie znalazł się na ziemi, a sędzia ringowy zakończył walkę.

- Myślałem, że kontroluję sytuację, rywal dostawał dość mocne ciosy, lewy sierpowy "wchodził". Kiedy moja lewa ręka opadła, on uderzył prawym. Nie widziałem tego ciosu i nawet nie wiedziałem kiedy znalazłem się na ziemi - mówił po walce Fonfara w rozmowie z dziennikarzem RingPolska.pl Przemysławem Gancarczykiem.

Porażka z 26-letnim nowojorczykiem pokrzyżowała plany na przyszłość "Polskiego Księcia". Teraz priorytetem będzie zapewne rewanż i udowodnienie, że przegrana przed własną publicznością w Chicago była tylko wypadkiem przy pracy. Promotorzy obu zawodników rozmawiali już ponoć o takim pojedynku, który tym razem miałby odbyć się w mieście Smitha juniora.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Marcin Żewłakow: w meczu z Ukrainą postawiłbym na Fabiańskiego (źródło TVP)

- Rewanż ze Smithem w Nowym Jorku biorę w ciemno. Joe Smith nie jest lepszym ode mnie pięściarzem, choć na pewno ma mocne uderzenie. Przed nokautem przyjął trochę moich ciosów, może dlatego poczułem się zbyt pewnie i opuściłem lewą rękę - mówił Fonfara.

- Jestem jeszcze młodym zawodnikiem, parę lat boksu przede mną. Na pewno trzeba teraz odpocząć, przemyśleć pewne rzeczy. Będę teraz miał dużo rzeczy na głowie, niedługo urodzi mi się syn, więc w najbliższych tygodniach będę chciał zająć się rodziną i wrócić do formy psychicznej. Wszyscy dookoła mówią mi jednak, że nie tacy mistrzowie jak ja przegrywali, a potem wracali. Mam nadzieję, że ja też wrócę silniejszy - podkreślił zawodnik uważany za najlepszego polskiego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×