W środę wieczorem "Dziennik Bałtycki" poinformował, że żona byłego czempiona WBO i IBF w wadze półciężkiej wezwała policję, a zgłoszenie "prawdopodobnie dotyczyło użycia przemocy". Zatrzymanego przewieziono na komendę, zabezpieczono przy nim 0,3 grama narkotyku, prawdopodobnie kokainy.
Dziennik "Fakt" ustalił, że po godzinie 22 Michalczewski został przewieziony do gdańskiego szpitala MSW na pobranie krwi. Utytułowany pięściarz noc spędził w areszcie, a rano zostanie przesłuchany i być może usłyszy zarzuty.
"Fakt" skontaktował się z żoną byłego mistrza świata, która zaprzeczyła, iż była ofiarą przemocy domowej.
Podkomisarz Aleksandra Siewert, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, w rozmowie z WP Sportowefakty potwierdziła, że w środę popołudniu funkcjonariusze zostali wezwani do awantury domowej na jedno z gdańskich osiedli. Zatrzymali 48-letniego mężczyznę, który noc spędził w areszcie i obecnie nadal w nim przebywa.
Policja czeka na wynik analizy znalezionej przy nim substancji. Czynności wyjaśniające, w tym przesłuchanie zatrzymanego, potrwają jeszcze kilka godzin.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: to walka roku? Padł, ale odpowiedział nokautem