Pierwotnie rywalem Dominicka Breazeale'a miał być Artur Szpilka. Plany się jednak zmieniły, a "Szpila" wciąż nie wie, kiedy i z kim powróci między liny.
- Walka ze Szpilką, ze względu na jego styl, byłaby ciekawa do oglądania. Przygotowywałem się już wcześniej do starcia z pięściarzem leworęcznym, więc byłbym na to gotowy - wspomina "Big Trouble" (przydomek Breazeale'a - red.).
Amerykanin, który reprezentował swój kraj na igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku zdradził, w jaki sposób pośle na deski Izu Ugonoha.
- Jestem w znakomitej formie. Moi trenerzy przygotowali na tę walkę świetny plan taktyczny, w dodatku przygotowania fizyczne również idą miarowo. Wróciliśmy do korzeni, skupiając się na ciosach prostych, które poprzedzą mocne uderzenia. Po takich Ugonoh padnie na deski.
31-letni Kalifornijczyk jest święcie przekonany, że podczas gali Premier Boxing Champions rozprawi się z polską nadzieją najcięższej kategorii wagowej.
- Nie ma wątpliwości, jestem większy i silniejszy od niego. Przybędę do Alabamy po to, by zwyciężyć. Ugonoh nigdy nie boksował w takiej scenerii. Od początku wcisnę gaz do dechy i zepchnę go do obrony. Przekona się, jak to jest znaleźć się w sytuacji, gdy ważący 115 kg dwumetrowiec naciera na ciebie. To będzie dziesięć rund piekła, o ile w ogóle uda mu się dotrwać do końca. Ja po prostu muszę wygrać - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Damian Janikowski o przepaści jaka dzieli MMA i zapasy: to bardzo przykre