Mariusz Wach wskrzesił swoją karierę 18 marca, pokonując na gali w Lipsku Erkana Tepera. Podopieczny Piotra Wilczewskiego zwyciężył Niemca jednogłośną decyzją sędziów, zdobywając przy okazji regionalny pas federacji IBF w wadze ciężkiej.
Od tego momentu olbrzym nie może narzekać na brak zainteresowania. Niedawno dołączył do obozu Anthony'ego Joshuy, pomagając Brytyjczykowi w sparingach przed wielką walką z Władimirem Kliczką. Okazuje się, że niebawem może wrócić na Wyspy, ale już w zupełnie innej roli. Coraz bardziej prawdopodobna wydaje się walka Wacha z Dillianem Whytem.
28-letni "Body Snatcher" w grudniu ubiegłego roku pokonał po wspaniałej wojnie Derecka Chisorę, choć werdykt sędziów wzbudził spore dyskusje. Urodzony na Jamajce sportowiec w zawodowej karierze przegrał tylko raz, a jego pogromcą okazał się wspomniany Joshua.
Do niedawna spekulowano o przejściu 37-letniego Wacha do MMA i debiucie w federacji KSW. Wydaje się, że te plany na razie są odłożone, bowiem były pretendent do tytułu mistrza świata ma wciąż bokserskie perspektywy.
ZOBACZ WIDEO Teodorczyk bez gola. Zobacz skrót meczu Anderlecht - KAA Gent [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy Mariusz Wach pokonałby Dilliana Whyte'a? 
