Charles Martin (24-1-1, 22 KO) długo czekał na powrót między liny. W czwartkową noc spotkał się z Byronem Polleyem (30-21-1, 13 KO), który uchodzi za etatowego dostarczyciela zwycięstw w wadze ciężkiej. Ważący 110 kg "Prince Charles" nie miał żadnych problemów z rozmontowaniem defensywy rywala i znokautował go w drugiej rundzie.
Martin w 2016 roku został mistrzem świata IBF wagi ciężkiej po zwycięstwie nad Wiaczesławem Głazkowem. Już w pierwszej obronie pasa przegrał przez techniczny nokaut drugiej rundzie z Anthonym Joshuą. W opinii wielu był jednym z najsłabszych mistrzów wszechwag ostatnich lat.
Od tego czasu pauzował, a po drodze przeżywał duże problemy emocjonalne. Jeszcze kilka miesięcy temu 31-latek otwarcie przyznawał się do palenia marihuany.
- Palę marihuanę, ale nie piję alkoholu, dzi**! Jestem Brucem Lee! - mówił w grudniu 2016 roku.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: Popek z Pudzianem zrobili na KSW całą robotę. Wszyscy się na to złapali