Walka miała dramatyczny przebieg. Andre Dirrell padł na deski w ósmej rundzie po kombinacji ciosów Josego Uzcategui'ego. Potyczkę wygrał jednak Dirrell, gdyż mieszkający w Meksyku rywal ciosy zadał po dzwonku kończącym walkę. Amerykanin długo nie podnosił się z ringu i dochodził do siebie po serii oszałamiających ciosów.
Osobom z narożnika Dirrella trudno było powstrzymać emocje. Na ringu doszło do dużego zamieszania, a trener Dirrella - Leon Lawson - uderzył w twarz jego rywala. Interweniować musiała policja, która poszukuje szkoleniowca. Cios Lawsona wywołał zamieszki w ringu.
- Przepraszam za to, co zrobił mój trener. To moja rodzina, wujek i on się troszczy o mnie, martwi się. Wybaczcie mu - powiedział po walce Dirrell.
Jak poinformowały amerykańskie media, Lawson po odnalezieniu zostanie aresztowany. Uzcategui galę opuszczał pod ochroną policji.
Dla Dirrella było to 26 zwycięstwo w zawodowej karierze. Amerykanin dwukrotnie musiał uznać wyższość przeciwników. Z kolei Uzcategui zanotował drugą porażkę i na swoim koncie również ma 26 triumfów. Dirrell tym samym wywalczył sobie prawo do walki o mistrzostwo świata wagi superśredniej federacji IBF.