Andrzej Gołota oglądał z bliska swojego "syna"

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Andrzej Gołota
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT/NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Andrzej Gołota

Andrzej Gołota oglądał walkę Andre Warda. Amerykański bokser jest już nazywany przez internautów "synem Gołoty". Dla żadnego z nich nie jest to komplement.

W tym artykule dowiesz się o:

W trakcie walki Andre Warda z Sergiejem Kowaljewem 33-letni amerykański bokser uderzył rywala poniżej pasa. Wygrał, ale zostawił złe wrażenie. Według wielu obserwatorów, ciosy padły tuż przed końcowym rozstrzygnięciem.

W internecie, wśród specjalistów, trwa dyskusja - czy były to faktycznie ciosy poniżej pasa, czy na pograniczu faulu.

Sam zawodnik zapewnił, że nie były to ciosy takie jak w walce Andrzej Gołota - Riddick Bowe.

Internauci wiedzą swoje i nadali bokserowi już pseudonim "Syn Gołoty". Tymczasem znany dziennikarz bokserski, Przemysław Garczarczyk, pisze, że najsłynniejszy polski pięściarz oglądał pojedynek z bliska.

Czas leczy rany. Niedawno Mariola Gołota, żona Andrzeja, opublikowała na swoim Facebooku kilka zdjęć męża, między innymi z Riddickiem Bowe, podczas wspólnego eventu.

ZOBACZ WIDEO: Martin Lewandowski: Życie przerosło nasze oczekiwania, stworzyliśmy giganta!

Komentarze (2)
Marek Czarnecki
19.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spełniony może być tylko ten, który buksował w piaskach pustyni. 
avatar
Józek Kloc
19.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
przecież każdy kto się interesuje chociaż trochę życiem gołoty to wie że walka była ustawiona bo jego przyjaciel Persing mu kazał przegrać ponieważ miał postawione sporo pieniędzy na tę właśnie Czytaj całość