Druga połowa 2017 r. przyniosła duże zmiany w karierze Andrzeja Fonfary. - Z wiekiem zmienia się metabolizm, coraz ciężej zbijam wagę na walkę. Jak na kategorie półciężką, jestem naprawdę duży, mam 190 centymetrów - mówił 30-letni pięściarz kilka miesięcy temu po porażce z Adonisem Stevensonem, zapowiadając zmianę kategorii wagowej.
Dzisiaj "Polski Książę" jest już w stu procentach przekonany, że w przyszłości będzie występował w wadze junior ciężkiej. W rozmowie z serwisem polsatsport.pl Polak zdradził też przybliżony termin swojego powrotu na zawodowy ring.
- Powrót może będzie odrobinę później niż wstępnie planowano. Chyba kwiecień/maj i to w takiej pośredniej wadze, pomiędzy półciężką i junior ciężką, która jest cały czas docelowa. Na rozruszanie. Teraz się nie ważyłem od razu po przylocie do Kalifornii... bo waga szła razem z samochodami z Chicago, w kontenerach. Na początek, moja superwaga pokazała, że mam 97,5 kilograma czyli nie jest tragicznie (limit wagowy w junior ciężkiej to 90,719 kg - przyp. red.). Za dużo wody, ale waga powoli schodzi. Za miesiąc można zacząć pracę na maksa - powiedział Fonfara.
30-latek podkreślił, że kilka miesięcy odpoczynku od boksu dobrze mu zrobiło. Ten czas poświęcił bowiem na odzyskanie równowagi mentalnej i fizycznej, a także rodzinie. - Były okazja nacieszyć się synem, Święta, kończenie nowego domu – wiadomo. Teraz znowu jest ochota do trenowania, normalnego treningowego reżimu - dodał.
Fonfara po raz ostatni walczył w ringu w czerwcu ubiegłego roku, przegrywając przez TKO ze Stevensonem. W marcu 2017 r. pięściarz pochodzący z Radomia stoczył pojedynek z Chadem Dawsonem, który zwyciężył przed czasem.
ZOBACZ WIDEO Bedorf gotowy na Pudzianowskiego. "Czekam na decyzję federacji KSW"
[color=#000000]
[/color]