To jedna z największych walk wagi ciężkiej ostatnich lat. Starcie Anthony Joshua - Joseph Parker w Cardiff na trybunach śledzić będzie około 80 tysięcy kibiców. Stawka pojedynku jest ogromna - Brytyjczyk zawalczy z Nowozelandczykiem o cztery pasy mistrza świata królewskiej wagi ciężkiej.
- Typuję, że Joshua wygra przed czasem, w drugiej części walki. U Parkera po prostu nie widzę argumentów, by on miał wygrać tę walkę. Myślę, że on nie zagrozi rywalowi. Parker ma szybkie ręce, szybkie nogi i dość szalony styl w ringu, więc może zaskoczyć Joshuę, ale Brytyjczyk pokazał już, że ma mocną szczękę i potrafi przyjmować bardzo mocne ciosy. Pokazał to choćby w starciu z Władymirem Kliczką - mówi Ewa Piątkowska w rozmowie z "TVP Sport".
Podczas wywiadu na antenie "TVP Sport" Piotr Sobczyński przypomniał o pochodzeniu Parkera, stwierdzając, że Samoańczycy zawsze mieli coś do udowodnienia. Podczas ważenia zatańczono zresztą hakę, a więc tradycyjny taniec wykonywany przede wszystkim w Nowej Zelandii. Parker w Cardiff może czuć odpowiedzialność za swój naród.
- To może napędzać, ale również spalać. Izu Ugonoh, który przez lata trenował z Parkerem twierdzi, że go to zbuduje, że będzie chciał być dumą dla swojego narodu. Pamiętajmy jednak, że on nigdy nie boksował na tak wielkiej gali, o tak ogromną stawkę i przede wszystkim z takim rywalem. Nowozelandczyk tylko dlatego brany jest na poważnie, ponieważ wchodzi do gry z pasem mistrza świata. Gdyby go nie miał, nikt nie dawałby mu żadnych szans - ocenia mistrzyni świata WBC w boksie.
Organizatorzy ogłosili, że Joshua i Parker mają wejść do ringu tuż po godzinie 23:00.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy