Boks. Artur Szpilka opowiada o depresji. "Chcę się przekonać, czy ten Szpilka już umarł"

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Artur Szpilka
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Artur Szpilka

Kontrowersyjne zwycięstwo, kolejna operacja, a do tego epidemia koronawirusa i brak aktywności fizycznej. To wszystko sprawiło, że Artur Szpilka uważa, że wpadł w depresję. Dostrzega też, że ostatnio bardzo się zmienił.

[tag=18260]

Artur Szpilka[/tag] na początku maja przyznał kibicom, że wpadł w depresję. Polski pięściarz teraz potwierdził to w rozmowie z portalem interia.pl. Zdradził, że wpływ na to miał natłok kilku spraw z ostatnich miesięcy.

Najpierw było zwycięstwo z Sergiejem Radczenko, które zdaniem wielu osób było niesprawiedliwe. Następnie "Szpila" musiał przejść kolejną operację, a gwoździem do trumny była przymusowa izolacja z powodu epidemii koronawirusa.

- Dopiero tydzień temu, dostałem zgodę na bieganie. Wcześniej, przez miesiąc, właściwie nie mogłem nic robić. Dla sportowca, który od nastolatka regularnie trenuje, to coś okropnego. To wszystko, w połączeniu z kwarantanną i izolacją, gdy praktycznie w ogóle nie można było wychodzić z domu, tak strasznie uderzyło mi na głowę, że wpadłem w depresję - mówi Szpilka.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Tomasz Narkun rozmawia z KSW o powrocie do klatki! "Jestem przymierzany do pierwszej gali"

Pięściarz z Wieliczki zauważył też, że ostatnio bardzo się zmienił. Stracił agresję, która towarzyszyła mu nie tylko w ringu, ale także w życiu prywatnym.

- Dzisiaj moim celem jest przekonanie się, czy ten Artur Szpilka, którego sam najlepiej pamiętam, już - mówiąc w przenośni - umarł, czy nie. Co ci będę mówił, ja sam się nad tym zastanawiam. Taki przykład: już miałem kilka przypadków, że ktoś mnie zaczepił, wprawdzie wcale nie wulgarnie, ale kiedyś to nawet nie byłoby gadania, tylko od razu bomba-bomba i po gościu. A dziś nie ma we mnie tej agresji - tłumaczy.

Ostatnio "Szpila" ogłosił jeszcze jedną zmianę. Po rewanżowej walce z Radczenką kończy współpracę z Andrzejem Wasilewskim. Teraz jednak wyjaśnia, że nie wyklucza dalszej współpracy z tym promotorem.

- Nasz koniec współpracy nie oznacza, że mówię do promotora "na razie" i nie chcę go znać. Jeśli Andrzej załatwi jakąś fajną walkę, to oczywiście skorzystam z okazji. On jest najlepszym promotorem w Polsce, to nie podlega żadnej dyskusji - przyznaje.

Szpilka w tym roku przeszedł do kategorii junior ciężkiej i zamierza w niej kontynuować karierę. Do ringu będzie mógł wrócić najwcześniej pod koniec tego roku.

Boks. Artur Szpilka przedstawił plany. Rewanż z Radczenką, a później zmiana promotora >>

Boks. Dyrektor TVP Sport ocenia Artura Szpilkę. "Głupie i niedojrzałe zachowanie" >>

Źródło artykułu: