"Nie oglądałem programu z Arturem Szpilką, ale podobno nadal nie wie, że przegrał walkę z Radczenką i po raz kolejny zaatakował komentatorów TVP Sport. Dziękujemy za współpracę i życzymy powodzenia w dalszej "karierze" - taki wpis pojawił się przed kilkoma dniami na Twitterze Marka Szkolnikowskiego.
Słowa dyrektora TVP Sport dotyczyły oczywiście komentarza Artura Szpilki, który usłyszeliśmy podczas programu "W Ringu". Polski pięściarz stwierdził wówczas, że w trakcie transmisji jego walki z Sergiejem Radczenką komentatorzy "pieprzyli głupoty". - Można coś powiedzieć, ale nie tak skandalicznie, jak oni to powiedzieli i to też w jakimś sensie wywołało lawinę ludzi i taki hejt - powiedział.
Tak narodził się konflikt na linii TVP Sport - Szpilka. Czy to wszystko oznacza, że walk z jego udziałem nie zobaczymy już w TVP?
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Mamed Chalidow ma dość. "Nie włączam telewizji"
- To jest pytanie filozoficzne, nigdy nie wiadomo, co się w życiu wydarzy.
Po walce z Radczenką wydawało się, że Artur pewne rzeczy zrozumiał, w sposób dojrzały podszedł do sprawy. Te słowa trochę zabolały, bo mimo wszystko Telewizja Polska wyciągnęła do niego rękę w trudnej sytuacji, wielokrotnie żeśmy Artura wspomagali, dając mu antenę w TVP 1, main eventy, de facto pompowaliśmy człowieka, a na koniec, jak się okazało, że nie do końca wszystko wyszło ok, zostaliśmy w jakiś sposób zaatakowani - powiedział Szkolnikowski w piątkowym magazynie "Ring" w TVP Sport.
Dyrektor TVP Sport zdecydowanie skrytykował słowa Szpilki pod adresem komentatorów. - Nie chciałbym mówić, że nie gryzie się karmiącej ręki, ale trochę tak jest. Było to po prostu głupie i niedojrzałe zachowanie, a ja nie pozwolę na to, by ktokolwiek obrażał moich ludzi, z którymi się zgadzam. Na teraz na pewno nie widzę Artura (w TVP - przyp. red.). Nie wiem, jak się potoczy jego kariera. Z Radczenką pokazał, że raczej jest to równia pochyła. Nie wiem, czy najlepszym pomysłem dla niego nie byłoby przejście do KSW czy MMA - podsumował.
Przypomnijmy, że pojedynek Szpilki z Radczenką wzbudził ogrom kontrowersji. Wielu świadków tej konfrontacji mówiło, że wygrana Polaka to wyłącznie zasługa sędziów, którzy popełnili potężną pomyłkę.
Czytaj także:
- Andrzej Wasilewski o Szpilce: Prosiłem, żeby nie gadał głupot
- Dyrektor TVP Sport "podziękował" Szpilce za współpracę. "Nadal nie wie, że przegrał"