Sobotnia gala w Londynie skończyła się dużym rozczarowaniem dla polskich kibiców. Krzysztof Głowacki nie zdołał sięgnąć po mistrzostwo świata. Lawrence Okolie znokautował go w szóstej rundzie i zdobył pas WBO w wadze junior ciężkiej.
Na Polaka spadła duża krytyka. Głośno było o krytycznej wypowiedzi Zbigniewa Bońka, który stwierdził, że "Główka" udał się do Anglii po łatwe pieniądze. 34-latek już odniósł się do tej sprawy, a w "Przeglądzie Sportowym" dodał, że prezes PZPN potem dzwonił do trenera Fiodora Łapina z przeprosinami.
Szkoleniowiec jednak także nie był łaskawy dla swojego podopiecznego. Po walce przyznał, że Głowackiemu zabrakło agresji w ringu. Teraz pięściarz odpowiedział Łapinowi.
ZOBACZ WIDEO: MB Boxing Night 9. Mateusz Borek na gorąco po gali. "To coś więcej, niż się spodziewałem"
- Czy ja wiem... To chyba wynikało przede wszystkim z tej przerwy. Nie walczyłem 21 miesięcy, a to długo. Aż dziwnie się czułem w ringu. W moim wieku rok to chyba maksymalna przerwa, a optymalnie byłoby walczyć co sześć miesięcy - komentuje Głowacki w "PS".
Były mistrz świata poprzednią walkę stoczył dokładnie 15 czerwca 2019 roku. Wtedy przegrał pojedynek o pas WBO z Mairisem Briedisem. Z kolei ostatnie zwycięstwo odniósł niespełna trzy lata temu, bo w listopadzie 2018 roku, gdy pokonał Maksima Własowa.
Warto także przypomnieć, że walka z Okolie miała się odbyć 12 grudnia. Nie doszła do skutku, bo u Głowackiego wykryto koronawirusa kilka dni przed galą. Mało tego, pierwszą datą był 20 czerwca 2020 roku, ale wtedy odwołano walkę z powodu pandemii.
Trener znalazł przyczynę porażki Krzysztofa Głowackiego. Zaważył jeden element >>
Okolie w walce z Głowackim miał dodatkową motywację. Po zwycięstwie ujawnił zaskakującą historię >>