Dla Krzysztofa Głowackiego sobotnia walka była pierwszym pojedynkiem od blisko dwóch lat. Polak zmierzył się z Lawrencem Okoliem o pas mistrzowski federacji WBO. Musiał uznać wyższość rywala, który znokautował go w szóstej rundzie.
"Po prostu, to był wyjazd po kasę. Za duża różnica. Główka chciał przegrać z jak najmniejszym uszczerbkiem dla zdrowia i to się udało" - skomentował tę walkę Zbigniew Boniek. "Główki mi szkoda bo to porządny gość, reszta się nie liczy" - dodał później.
Po słowach prezesa PZPN w sieci zawrzało. Jako jeden z pierwszych odniósł się do jego wpisu Artur Szpilka.
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie kolejnym rywalem Mameda Chalidowa? Wielkie nazwiska w głowach włodarzy KSW
"To po co pisze pan głupoty, aż mnie k**** ręka świerzbi, jak tylu fachowców siedzących na ciepłych stołkach po walce ma najwięcej do powiedzenia" - napisał "Szpila" (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Teraz do wpisu Zbigniewa Bońka odniósł się Krzysztof Głowacki, który wrócił już do kraju. - Zostawię odpowiedź dla siebie. Nie chcę zniżać się do jego poziomu - skwitował pięściarz.
Dla Głowackiego porażka z Okoliem była trzecią przegraną walką w karierze, a drugą z rzędu. W czerwcu 2019 roku Polak w kontrowersyjnych okolicznościach przegrał z Łotyszem Mairisem Briedisem.
Krzysiek Głowacki tuż po powrocie o słowach @BoniekZibi: zostawię odpowiedź dla siebie. Nie chce zniżać się do jego poziomu. @knockoutprm @SportSE_pl pic.twitter.com/yMOcCHy54c
— Rafał Mandes (@MandesR) March 21, 2021
Czytaj także:
- Okolie w walce z Głowackim miał dodatkową motywację. Po zwycięstwie ujawnił zaskakującą historię
- Krzysztof Głowacki pozbierał się po porażce. Jest pierwszy komentarz pięściarza