Ma 16 lat i właśnie rozbił bank. Zarobił milion złotych!

PAP/EPA / TOLGA AKMEN / Luke Littler na mistrzostwach świata PDC w darcie
PAP/EPA / TOLGA AKMEN / Luke Littler na mistrzostwach świata PDC w darcie

Luke Littler jest największą rewelacją trwających mistrzostw świata PDC w darcie. 16-latek debiutuje w imprezie, a mimo to... awansował do wielkiego finału. Już teraz może liczyć na sowitą wypłatę po turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

To największa sensacja trwających mistrzostw świata PDC w darcie. Zaledwie 16-letni Luke Littler w wielkim stylu wygrywał kolejno z Christianem Kistem (3:0), rozstawionym z "20" Andrewem Gildingiem (3:0), Mattem Campbellem (4:1), byłym mistrzem świata Raymondem van Barneveldem (4:1) i 28. w rankingu Brendanem Dolanem (5:1).

We wtorkowy wieczór Littler w półfinale zmierzył się z triumfatorem tej imprezy z 2018 r. Robem Crossem. Były mistrz wygrał pierwszego seta, ale ostatecznie przegrał 2:6 i to 16-latek zameldował się w wielkim finale.

Dotychczasowym największym sukcesem Littlera było mistrzostwo świata juniorów. Dopiero teraz jego życie jednak całkowicie się zmienia. Także pod względem finansowym. Za udział w finale Brytyjczyk ma bowiem zapewnioną nagrodę w wysokości 200 tys. funtów brytyjskich, co w przeliczeniu wynosi milion złotych!

ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną

To jednak nie wszystko. Jeśli wygra środowy finał, na jego konto łącznie wpłynie 500 tys. funtów, czyli 2,5 mln zł.

Przed Littlerem jednak trudne zadanie. Zmierzy się bowiem z Luke'm Humphriesem, który w półfinale rozgromił Scotta Williamsa 6:0, dzięki czemu wskoczył na pozycję numer 1 w wirtualnym rankingu (więcej TUTAJ). Co ciekawe, Littler przed rozpoczęciem turnieju zajmował... 164. lokatę w tym zestawieniu. Już wiadomo, że po środowym finale 16-latek wskoczy do czołowej "50".

Wielki finał mistrzostw świata PDC odbędzie się w środę, 3 stycznia, o godz. 21:15. Transmisja na Viaplay.

Czytaj teżKrzysztof Ratajski zakończył udział w Mistrzostwach Świata. A szanse były

Źródło artykułu: WP SportoweFakty