Krzysztof Ratajski zafundował kolejny dreszczowiec. Gabriel Clemens zmarnował siedem lotek meczowych

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Rob Newell - CameraSport / Na zdjęciu: Krzysztof Ratajski
Getty Images / Rob Newell - CameraSport / Na zdjęciu: Krzysztof Ratajski
zdjęcie autora artykułu

Powoli możemy się przyzwyczajać do tego, że mecze Krzysztofa Ratajskiego z Gabrielem Clemensem obfitują w ogromną dawkę emocji i zwrotów akcji. Nie inaczej było tym razem, w pierwszej rundzie turnieju Masters w Milton Keynes. Polak zwyciężył 6:5.

Polsko-niemieckie starcie zainaugurowało tegoroczną edycję zawodów, które stanowią "telewizyjne" otwarcie sezonu darterskiego. Choć turniej Masters nie wlicza się do rankingu PDC, jest imprezą bardzo prestiżową, bo udział bierze w nim 24 najwyżej sklasyfikowanych graczy tego rankingu.

Krzysztof Ratajski i Gabriel Clemens rywalizowali do sześciu wygranych legów, a więc ich maksymalna liczba mogła wynieść jedenaście. I wyniosła, choć obaj gracze nie zaprezentowali się na miarę swoich możliwości. Polak zaczął nieźle, a dużo punktów dawało mu trafianie w T19. "Polski Orzeł" przełamał rywala w trzecim legu i prowadził 2:1.

Tyle, że w następnej partii Polak został przełamany i od tego czasu to Niemiec był o jedną partię z przodu, mimo że nie rzucał wysokich wartości. Najlepszym podsumowaniem dyspozycji obu graczy były dwa ostatnie legi. W dziesiątym Clemens miał cztery lotki meczowe na D20, ale żadnej z nich nie wykorzystał.

ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!

Ratajski za to wyzerował licznik i doprowadził do decydującego lega. Mało brakowało, a zemściłoby się na nim nieskończenie dwóch lotek meczowych na D16, lecz nie wykorzystał trzech szans na zwycięstwo, bo pudłował na D8. Finalnie to darter z Warszawy mógł cieszyć się z wygranej, ale jego reakcja tuż po zakończeniu meczu mówiła wiele. Ratajski zdecydowanie nie był z siebie zadowolony.

W drugiej rundzie Polaka czeka starcie z finalistą ostatnich mistrzostw świata Michaelem Smithem. Anglik będzie zdecydowanym faworytem tego spotkania, a Ratajski musi zagrać dużo lepiej niż w piątek, by pokusić się o niespodziankę.

Spotkanie to odbędzie się w sobotniej sesji popołudniowej, która rozpocznie się o 13:45 polskiego czasu, ale zaplanowane jest jako trzecie w kolejności. Można więc zakładać, że pierwsza lotka poleci nie wcześniej niż o godzinie 14:45.

Turniej Masters - I runda

Krzysztof Ratajski (Polska) - Gabriel Clemens (Niemcy) 6:5 Dave Chisnall (Anglia) - Stephen Bunting (Anglia) 6:0 Ryan Searle (Anglia) - Mervyn King (Anglia) 6:1 Rob Cross (Szkocja) -  Brendan Dolan (Irlandia Północna) 6:2 Dimitri Van den Bergh (Belgia) - Ian White (Anglia) 6:1 Joe Cullen (Anglia) - Daryl Gurney (Irlandia Północna) 6:2 Dirk van Duijvenbode (Holandia) - Simon Whitlock (Australia) 2:6 Devon Petersen (RPA) - Luke Huphries (Anglia) 1:6

Program II rundy (sesja popołudniowa - od godziny 13:45)

Jose de Sousa (Portugalia) - Rob Cross Gary Anderson (Szkocja) - Joe Cullen Michael Smith (Anglia) - Krzysztof Ratajski James Wade (Anglia) - Dave Chisnall

Program II rundy (sesja wieczorna - od godziny 20:00)

Jonny Clayton (Walia) - Dimitri Van den Bergh Gerwyn Price (Walia) - Ryan Searle Peter Wright (Szkocja) - Simon Whitlock Michael van Gerwen (Holandia) - Luke Humphries

Sprawdź także: Ponad dwie godziny walki w finale mistrzostw świata. Fenomenalna końcówka Petera Wrighta

Źródło artykułu:
Czy Krzysztof Ratajski sprawi niespodziankę i pokona Michaela Smitha?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)