Wielki pech Jakuba Przygońskiego w Rydze. Eksplozja w samochodzie Polaka

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jakub Przygoński
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jakub Przygoński

Jakub Przygoński wystartował w czwartej rundzie serii Drift Masters na torze Bikernieki w Rydze. Niestety, fortuna nie była po stronie polskiego kierowcy. Poważna awaria silnika wykluczyła go z walki o wysokie miejsce miejsce.

W tym artykule dowiesz się o:

- Łotewski obiekt znajduje się niemal w środku miasta. Jest to tor starszej generacji, cieszący się wielką popularnością wśród kibiców. W miniony weekend przybyło ich na tor kilkanaście tysięcy, a atmosfera zawodów była wprost fantastyczna - mówi Jakub Przygoński o ostatniej rundzie Drift Masters.

Kierowca Orlen Oil nastawiał się na uzyskanie bardzo dobrego wyniku w stolicy Łotwy, zwłaszcza po udanych pierwszych przejazdach.

- Początek trasy jest bardzo szybki, a wejście w drift następuje przy około 160 km/h. Piątkowe kwalifikacje poszły nam bardzo dobrze. Zdobyłem w nich 92,5 pkt. Miałem dwa równe przejazdy, z których jestem bardzo zadowolony. To pozwoliło mi zająć wysokie siódme miejsce, przy bardzo wyrównanej stawce. Tak więc z dobrym wynikiem awansowałem do rywalizacji w parach - dodaje kierowca z Polski.

ZOBACZ WIDEO: "Bałyśmy się, że dostaniemy udaru". Polska lekkoatletka szczerze o warunkach w Paryżu

W sobotę Przygoński został pozbawiony marzeń o dobrym wyniku. Wszystko przez usterkę silnika w jego Toyocie GR86. - Niestety, w sobotę podczas pierwszego przejazdu treningowego doszło do eksplozji silnika. Mieliśmy tylko dwie godziny na wymianę jednostki napędowej. Podjęliśmy próbę wymiany silnika na zapasowy, ale zabrakło czasu, dosłownie może 20 minut - tłumaczy kierowca Orlen Oil.

- Żywotność jednostki napędowej o mocy 900 KM jest bardzo ograniczona, dlatego byliśmy na to przygotowani i mieliśmy drugi silnik. Ostatecznie jednak nie udało nam się ukończyć zawodów tak, jakbyśmy tego chcieli. Straszny pech, ale co można poradzić. Pozostaje nam liczyć na więcej szczęścia w kolejnej rundzie, już za trzy tygodnie na Węgrzech - podsumowuje Przygoński.

Do zakończenia sezonu w Drift Masters pozostały dwie rundy. Od 23 do 24 sierpnia kierowcy rywalizować będą na torze Rabocsiring Mariapocs na Węgrzech. Wielki finał mistrzostw zaplanowano na 13-14 września, kiedy to kierowcy rywalizować będą na PGE Narodowym w Warszawie.

Czytaj także:
To ich koniec w F1? Zaskakujący plan niemieckiego giganta
- Strajk Francuzów może storpedować F1. "Wbicie noża w plecy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty