James Deane na podium Formuły DRIFT w Kanadzie

Materiały prasowe
Materiały prasowe

James Deane, lider klasyfikacji generalnej amerykańskiej Formuły DRIFT, ukończył piątą rundę sezonu na trzecim miejscu. Na kanadyjskim torze Autodrome St-Eustache Irlandczyk sięgnął po swoje trzecie podium w tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

James Deane rozpoczął weekend na przedmieściach Montrealu od wygrania piątkowych kwalifikacji, co dało mu awans bezpośrednio do Top 16. Irlandczyk pokonał następnie Daia Yoshiharę i Robbiego Nishidę, awansując do Top 4, gdzie starł się z ubiegłorocznym zwycięzcą, Fredrickiem Aasbo. Choć zaliczył idealny przejazd na prowadzeniu, goniąc Irlandczyk popełnił mały błąd jadąc w chmurze dymu za plecami rywala, co przeważyło o zwycięstwie Aasbo. "Norweski Młot" wygrał następnie całe zawody, sięgając po rekordowy, dziesiąty triumf w Formule DRIFT i awansując na drugie miejsce w tabeli. Liderem, z przewagą 34 punktów, wciąż pozostaje jednak Deane, który ma na swoim koncie trzy podia, w tym dwa zwycięstwa.

- To była szalona i pełna wypadków noc, dlatego cieszę się z pierwszego miejsca w kwalifikacjach i trzeciego na podium. Byłem trochę przerażony, obserwując jak samochody wracały z toru na lawetach. Po zmroku warunki mocno się zmieniły, a nasze punkty odniesienia były kompletnie inne. Nie było łatwo, ale doszliśmy do Top 4, gdzie zmierzyliśmy się z Fredrickiem Aasbo. Dałem z siebie wszystko, ale gdy goniłem, zbyt długo trzymałem wciśnięty gaz na drugiej przekładce, przed co wyniosło mnie trochę za szeroko. Popełniłem błąd, ale pierwsza połowa tego przejazdu była niesamowicie ekscytująca. Przegrana w tak pięknej i zaciętej walce, na dodatek z jednym z najlepszych kierowców na świecie, to nie wstyd. To był dla mnie świetny weekend - powiedział Deane.

Jedną z rewelacji piątkowych kwalifikacji był debiutujący w tym roku w prestiżowej, amerykańskiej lidze driftingowej Piotr Więcek. Jedyny Polak w stawce potwierdził coraz lepszą dyspozycję uzyskując ósmy rezultat i teoretycznie awansując prosto do Top 16 sobotnich zawodów. W praktyce trzykrotny mistrz Drift Masters Grand Prix musiał jednak zaliczyć najpierw przejazd w pojedynkę w Top 32, tzw. "Bye Run". Kilka minut wcześniej kierowca Worthouse Drift Teamu uderzył jednak w barierę pod koniec oficjalnego treningu. Uszkodzenia prawego zawieszenia w jego w Nissanie Silva S15 były na tyle duże, że zespół Polaka nie zdołał odbudować auta na czas.

Szósta z ośmiu rund Formuły DRIFT odbędzie się w pierwszy weekend sierpnia na przedmieściach Seattle. Tydzień wcześniej Deane i Więcek wystartują w barwach Budmat Auto Drift Teamu w piątej rundzie Drift Masters Grand Prix w Rydze na Łotwie.

ZOBACZ WIDEO Kochanowski: Masłowski sparodiuje Hajtę z przyjemnością

Komentarze (0)