#DzialoSieWSporcie: Talent dołącza do mistrzów. Celebruje to z kokainą

Getty Images / Darrell Ellis/The Washington Post / Na zdjęciu:  Len Bias
Getty Images / Darrell Ellis/The Washington Post / Na zdjęciu: Len Bias

Len Bias z trójką przyjaciół świętuje miejsce w drużynie mistrzów NBA. Na stole kokaina, wciągają ją przez cztery godziny. Nagle Bias pada na podłogę. Jest nieprzytomny, nie oddycha.

22-letni Len Bias świętuje z przyjaciółmi dołączenie do drużyny Boston Celtics, która wybrała go w drafcie z drugim numerem. Imprezują na całego. Alkohol, narkotyki przez całą noc - pełna euforia, totalny odlot. Po czterech godzinach wciągania kokainy traci przytomność. Koledzy będący pod wpływem nagle zdają sobie sprawę, że może wydarzyć się tragedia i będą kłopoty z policją. Lekarze przyjeżdżają na miejsce niemalże natychmiast. Zabierają go do szpitala. Tam przez grubo ponad godzinę próbują go reanimować, podają mu tlen. 19 czerwca 1986 r. o godz. 8:55 stwierdzają zgon młodego koszykarza. Świetnie zapowiadająca się kariera w NBA kończy się jeszcze przed startem.

Sekcja zwłok wykazuje, że powodem śmierci była arytmia serca wywołana przedawkowaniem kokainy. Kilka dni później odbywa się pogrzeb Lena Biasa. Pojawia się na nim 11 tys. osób, w tym prezes i legendarny trener Boston Celtics Red Auerbach. Podczas przemowy przyznaje, że od trzech lat planował wziąć Biasa w drafcie. Po pogrzebie klub przekazuje matce chłopaka zieloną koszulkę z numerem 30 i nazwiskiem Bias. Właśnie w niej miał występować Len, ale nigdy do tego nie doszło.

Utalentowany

Leonard Kevin Bias, znany jako Len Bias, rokuje na świetnego koszykarza. W wieku 21 lat zostaje najlepszym graczem na wschodnim wybrzeżu i nominowany do drużyny roku w rozgrywkach akademickich w USA. Wszystkim obserwatorom imponuje jego skoczność, fizyczność, szybkość i dynamika gry. Jednak poza boiskiem jest pozbawiony jakiejkolwiek dyscypliny. Boston Celtics to nie zraża, z przyjemnością śledzą jego poczynania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

W ostatnim meczu konferencji Atlantic Coast z Północną Karoliną zdobywa aż 35 punktów. Ten popis przekonał władze Boston Celtics, mistrza NBA z Larrym Birdem w składzie, do ściągnięcia go w drafcie. 17 czerwca 1986 r. biorą Biasa z numerem drugim. Marzenia chłopaka z Uniwersytetu w Maryland mogą się zaraz spełnić. Dzień później podpisuje kontrakt. Przy okazji negocjuje pięcioletnią umowę z firmą Reebok na specjalnie dedykowane obuwie koszykarskie. Jego wartość to aż 1,6 mln dolarów.

Podekscytowany Bias wraca w nocy do campusu akademickiego, by z przyjaciółmi świętować wielki dzień w swojej karierze. Kończy się tragicznie.

Konsekwencje

W lipcu 1986 r. przyjaciele Biasa - Brian Tribble, Terry Long i David Gregg - zostają oskarżeni o posiadanie kokainy. Pierwszy z nich dodatkowo słyszy zarzut zamiaru dystrybucji, a pozostali utrudniania śledztwa i zostają zawieszeni w prawach zawodnika drużyny.

W sierpniu Long i Gregg przyznają się do winy, ale w październiku prokuratura oczyszcza ich z zarzutów w zamian za zeznania obciążające Tribble'a. Rok później główny oskarżony zostaje uniewinniony, ale w 1990 r. trafia znowu do więzienia na 10 lat i jeden miesiąc - przyznaje się do handlu narkotykami po dwuletnim śledztwie policji.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan podpisuje ustawę o przeciwdziałaniu nadużycia narkotyków. Przewiduje ona m.in. kary dożywocia dla dilerów narkotyków, jeśli ich towar prowadził do szybkiego zgonu. W mowie codziennej ustawę nazywa się "prawem Lena Biasa".

Uczelnia odkrywa, że 22-latek nawet nie zaliczyłby swojego ostatniego w życiu semestru. Brakowało mu do tego potrzebnych punktów, nie zaliczył trzech kursów, a z dwóch się wypisał. Wydział sportowy uniwersytetu musi odpierać zarzuty zaniedbywanie swoich studentów. Dyrektor wydziału Dick Dull i trener drużyny koszykówki Lefty Driesell podają się do dymisji.

Po latach stacja ESPN wypuszcza film dokumentalny "Without Bias" opowiadający o karierze i tragicznej śmierci utalentowanego koszykarza.

Inne teksty z serii #DzialoSieWSporcie.

Sprawdź też nasze cykle Sportowe rewolucje i Pamiętne mecze.

Komentarze (0)