Dla Doroty Dudzik występ w Red Bull 111 Megawatt nie będzie debiutem w tak wymagających zawodach. Polska motocyklistka miała okazję już dwukrotnie rywalizować na terenie Kopalni PGE w Kleszczowie. Doświadczenie zebrane podczas poprzednich edycji powinno zaprocentować w nadchodzący weekend.
- Już nie mogę się doczekać tegorocznego Red Bull 111 Megawatt, bo to niesamowita impreza. Atmosfera, klimat i w ogóle to, co tam się dzieje, jest nie do opisania. Dwa lata temu udało mi się zakwalifikować i w finale dojechałam na około 250. miejscu, z czego byłam ogromnie dumna. Rok temu niestety moja przygoda skończyła się podczas kwalifikacji, dlatego tym razem chciałabym bardzo się zrehabilitować i znowu wystartować w finale - powiedziała Dudzik, która w tym sezonie sięgnęła m. in. po Puchar Polski w SuperEnduro.
Dudzik nie ukrywa, że ma specjalną motywację przed startem w sobotnich kwalifikacjach do Red Bull 111 Megawatt. Emil Juszczak, chłopak Doroty, również weźmie w nich udział. - Założyłam się z moim chłopakiem o to, czy mi się uda się awansować do finału. On mówi, że nie, ale ja mam nadzieję, że się myli i wystartuję również w niedzielę, ale nie w finale B, a w głównym wyścigu. Muszę się zakwalifikować, żeby nie stresować się startem Emila. Zawsze strasznie się o niego boję i nie mogę patrzeć, dlatego dobrze byłoby mieć zajęcie, które mi zajmie głowę - dodała.
Na liście startowej do tegorocznej edycji Red Bull 111 Megawatt widnieją też nazwiska innych pań - Agnieszki Smolińskiej oraz Eweliny Szkudlarek.
ZOBACZ WIDEO Kuba Piątek: Pokazałem, że potrafię wrócić