W piątek 2 listopada miała miejsca premiera najnowszej części gry Football Manager. To symulator menedżera piłkarskiego, a sami piłkarze wielokrotnie chwalili się w mediach społecznościowych, że grają w popularnego "FM-a". Daleko im jednak do osiągnięcia Michała Leńca. Został on wpisany do Księgi rekordów Guinnessa z rekordem 221 rozegranych sezonów jednym klubem. W Lechu Poznań ma olbrzymi budżet transferowy, ogromną kadrę i 253 mistrzostwa Polski z rzędu. Regularnie sięga również po Ligę Mistrzów. Po wpisaniu do Księgi rekordów Guinnessa nie porzucił gry i ma już rozegrane 262 sezony (stan na 30.10.2018 r.)..
Bartosz Zimkowski, WP SportoweFakty: Jak to się stało, że trafił pan do Księgi rekordów Guinnessa?
Michał Leniec: Dwa lata temu podczas wydawania nowej Księgi rekordów Guinnessa profil Football Managera na Twitterze podał dalej informację, że ktoś pobił rekord w długości prowadzenia klubu. Zauważyłem, że tak naprawdę niewiele mi brakuje do pobicia jego osiągnięcia. Był to miesiąc, może półtora grania.
Co więcej, ukazał się wywiad z tym Anglikiem, który powiedział, że nie pobije już swojego rekordu, ponieważ stracił zapis gry. Stwierdziłem, że skoro jestem tak blisko i brakuje mi kilkunastu sezonów, to spróbuję go pobić. W lutym czy marcu pobiłem go i wysłałem swoje zgłoszenie do Księgi rekordów Guinnessa.
I co dalej?
Na odpowiedź czekałem bardzo długo. W końcu, w sierpniu, dostałem odpowiedź, że mój rekord został odrzucony.
Dlaczego?
Podejrzewam, że przez to, że wysłałem im po prostu screeny, a nie zapis swojej gry. W sumie to machnąłem na to ręką i powiedziałem, że nie będę robił afery.
Rok temu ponownie ogłosili, że rekord został pobity, ale tak naprawdę o niewielką liczbę sezonów. Przy czym ja na swoim komputerze już miałem podbity nowy rekord. Nie musiałem dogrywać sezonów, abym to ja trafił do Księgi rekordów Guinnessa. Zrobiłem małe zamieszanie na Twitterze. Napisałem też bezpośrednio do Football Managera, pokazując swoje screeny. Ludzie, którzy mnie obserwowali też mnie poparli, pisząc, że są amatorami, iż nie przyznali mi wcześniej rekordu. Dosłownie w ciągu kilku dni odezwali się do mnie z Księgi rekordów Guinnessa. Poprosili o przesłanie zapisanej gry, którą następnie wysłali do wydawcy. W ciągu jednego dnia dostałem informację, że gra została sprawdzona, wszystko jest dobrze i zostanę wpisany do Księgi rekordów Guinnessa. Zostałem poproszony o wypełnienie krótkiego formularza. Był także krótki wywiad.
Czytałem komentarze internautów, dotyczących mojego rekordu i jedną rzecz chciałbym sprostować, ponieważ bardzo wiele osób pisało, że oni mają lepszy rekord. Ktoś wspominał, że miał nawet 300 sezonów w 2012 roku. W związku z tym, że Football Manager jest grą niemierzalną, dlatego są pewne założenia: grasz nieprzerwanie jednym klubem, a na urlopie można być pięć czy 10 procent całkowitego czasu. Ja w ogóle nie byłem, więc mogłem tak naprawdę jeszcze bardziej wydłużyć swój rekord. I co najważniejsze: to musi być legalna gra, a dobrze wiemy, że kilka lat temu bardzo duża część gier była po prostu nielegalnie ściągnięta z internetu.
Za wpisanie do Księgi rekordów Guinnessa trzeba zapłacić?
Nie. Nic mnie to nie kosztowało, ale też nie odniosłem żadnych korzyści finansowych. Jest, bo jest.
Rekord pobił pan rok temu. Nadal pan gra Football Managera?
Tak, oczywiście. Cały czas śrubuję rekord. W tej chwili mam rozegrane 262 sezony [stan na 30.10.2018 r. - przyp.red.].
Czerpie pan jeszcze satysfakcję z gry?
Traktuję Football Managera jako grę ekonomiczną. Od 12-15 sezonów stwierdziłem, że nie będę miał aż tak rozbudowanej kadry. Mam obecnie około 200 piłkarzy w pierwszym zespole, drugim i juniorskim. Około 110 zawodników ląduje na wypożyczeniach, a resztę mam ciągle u siebie. Robię to, co robi np. teraz Parma.
Rozumiem, że mistrzostwo Polski nieprzerwanie należy do Lecha od ponad 200 lat?
Tak. Na początku nie było jeszcze tak dobrze z pieniędzmi, więc nie zawsze się udawało, ale teraz w połowie sezonu ogrywam już juniorów.
Co sezon wygrywa pan wszystkie ligowe mecze?
Tak się nie da, ponieważ nie pozwala na to mechanika gry. Rachunek prawdopodobieństwa jest taki, że trzeba coś przegrać lub zremisować. Zdarzają się mecze, gdy mam 30 strzałów w tym 15 celnych, a rywal jeden celny i jest remis 1:1. Ale były oczywiście sezony, kiedy udało się wygrać wszystkie mecze, a bez porażki to pewnie przez około 10 sezonów.
Najwyższy budżet na transfery?
Od kilkunastu sezonów nie kupuję drogich piłkarzy. Kiedyś kupowałem za 70-80 mln. Teraz staram się wychować. Kupuję nastolatków za 20-30 mln i staram się ich ukształtować. Chociaż kasa jest pełna pieniędzy, bo co roku mam ponad miliard euro na transfery.
Ogromny budżet. Można poszaleć.
Tak, ale i tak nie mogę go wykorzystać, ponieważ nie zmieściłbym się w limicie Finansowym Fair Play. Zostałbym wykluczony z pucharów. W zeszłym sezonie Zagłębie Lubin zajęło trzecie miejsce i awansowało do Ligi Mistrzów. Natomiast zostało wykluczone z pucharów, ponieważ właśnie przekroczyło limit w FFP.
Z trzeciego miejsca awans do Ligi Mistrzów?
Bardzo długo liga polska była w rankingu lig na pierwszym-drugim miejscu, więc mieliśmy maksymalną liczbę drużyn, którą przewiduje regulamin. Teraz ekstraklasa jest między piątym a siódmym miejscem, w zależności jak mi pójdzie.
Często ma pan piłkarzy pokroju Messiego czy Ronaldo?
Taki super gracz rodzi się raz na 20-30 sezonów.
Czytałem, że jest taki algorytm, że Messi, Ronaldo czy Lewandowski rodzą się co ileś lat, ale oczywiście pod innymi nazwiskami. Da się ich wyłapać już na wczesnym etapie?
W Szwecji można było to zauważyć, kiedy po 20 rozegranych sezonach wchodziłem na ten kraj i widziałem, że jeden zawodnik jest wart 50 mln, a reszta ledwie kilka, to od razu można było zauważyć, że jest to regen Zlatana Ibrahimovicia. Przy Argentynie trudno zauważyć, który to jest Messi, ponieważ bardzo wielu zawodników ma podobne wartości.
Football Manager to uzależnienie czy przyjemność?
Powiedzmy tak, że cały czas mam w tle włączonego Football Managera i klikam sobie w wolnych chwilach. Siedzę na kawie, napiszę wszystkie e-maile to pogram chwilę. Teraz jak pobiłem rekord Guinnessa to nie czuję już ciśnienia, żeby grać. Wcześniej myślałem, żeby go pobić, podkręcić ten rekord, a teraz pewnie nikt się nawet nie zbliża do niego, a przynajmniej o tym nie słyszałem.
ZOBACZ WIDEO Esport obok targów na Poznań Game Arena. Komentatorzy CS:GO: Tak musi być!