LEC: Schalke oraz G2 bezkonkurencyjne

Materiały prasowe / Na zdjęciu: logo ligi LEC
Materiały prasowe / Na zdjęciu: logo ligi LEC

Powoli klaruje się sytuacja w League of Legends European Championship. Na czele tabeli, pokonując bezpośrednich rywali w walce o najwyższe pozycje, umocniły się G2 oraz Schalke. Na dnie natomiast coraz bardziej zadomawia się Rogue.

Drużyna Mateusza "Kikisa" Szkudlarka wydaje się być dwie klasy niżej niż reszta ligi. Co prawda najmniejsze pretensje można mieć właśnie do Polaka, jednak włodarze zespołu muszą poważnie pomyśleć nad zmianami. Coraz głośniej mówi się o podmianie dolnej alei z Akademią, w której świetną robotę wykonują Polacy - "Woolite" oraz "Vander". Kto wie, może odrobina świeżej krwi wniosłaby nową energię do drużyny. Drużyny, która po raz kolejny wyglądała bardzo słabo, tym razem w starciu z bardzo przeciętnym Origen.

Powodów do zmartwień nie mają za to na pewno gracze Schalke, którzy bardzo pewnie pokonali Misfits. Niemiecka organizacja tym samym stała się samotnym wiceliderem tabeli. Misfits natomiast powoli zatapia się w przeciętności. Drużyna, która przed sezonem była typowana do walki o najwyższe laury, po 7 meczach legitymuje się bilansem 4-3. Ekipa wygrywa to co ma do wygrania, jednakże na najlepsze drużyny póki co brakuje umiejętności.

Czytaj także: "Sawik": Mamy dobry klimat wokół esportu

Podobną do Misfits drużyną wydaje się być Splyce, które także zwycięża jedynie na teamy z dolnych rejonów tabeli. Teraz, niejako potwierdzając powyższą tezę, pewnie pokonali oni SK Gaming. Drużyna "Selfmade'a", jeżeli nie chce spisać sezonu na straty musi natychmiastowo poprawić swą grę, gdyż na dzień dzisiejszy gorsze od nich jest jedynie Rogue.

ZOBACZ WIDEO: Esport bije rekordy popularności. "Kiedy zobaczyliśmy te liczby, to nas zatkało"

Kolejną wygraną na swoje konto dopisać może również Fnatic. Co prawda przeciwnikiem było jedynie exceL Esports, jednak dla "Rekklesa" i spółki każda wygrana jest na wagę złota. Podniesienia morale potrzeba tam niczym tlenu.

Czytaj także: Telewizja coraz odważniej inwestuje w esport

Spotkanie określane hitem kolejki mogło natomiast odrobinę rozczarować. G2 potwierdziło w nim, że w tej chwili w Europie nie ma na nich mocnych. Vitality było w stanie dotrzymać kroku drużynie "Jankosa" zaledwie przez około 10 minut. Później polski jungler wraz z zespołem systematycznie powiększał swą przewagę, ciesząc się z triumfu po zaledwie 28 minutach.

Tym samym G2 ma na rozkładzie już dwójkę największych rywali - Schalke oraz właśnie Vitality, dzięki czemu perfekcyjny split, bez ani jednej porażki zaczyna nabierać coraz realniejszych kształtów. Warto dodać, że G2, pomimo tak świetnej dyspozycji, wciąż wydaje się nie grać na 100 procent możliwości, co mecz całkowicie zmieniając swoją kompozycję. "Wunder" w każdym z dotychczasowych spotkań grał inną postacią, zaś "Caps" oraz "Perkz" w 7 meczach zagrali 6 różnymi bohaterami. Z drugiej jednak strony ciągłe zmiany wyborów powodują, że wręcz niemożliwym jest się perfekcyjnie przygotować na mecz z aktualnym liderem.

Pełne wyniki pierwszego dnia 4. kolejki LEC:

Schalke 04 vs Misfits Gaming 1:0
SK Gaming vs Splyce 0:1
Origen vs Rogue 1:0
Fnatic vs exceL Esports 1:0
G2 Esports vs Team Vitality 1:0

Źródło artykułu: